Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Zamość

30 lipca 2021 r.
13:28

Sokoły zadomowiły się na Ratuszu w Zamościu

Autor: Zdjęcie autora agdy

Trzeci tydzień na zamojskim Ratuszu mieszkają sokoły. Cztery młode samce już fruwają nad miastem. Wczoraj miały gościa, przyleciał gołąb. – To musiał być jakiś samobójca –żartują opiekunowie ptaków, które mają płoszyć gołębie z zabytków Starego Miasta.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Takie widoki w sercu miasta to rarytas na skalę światową – chwalili się miejscy urzędnicy informując o pomyśle na umieszczenie na wieży zamojskiego Ratusza klatki, do której 7 lipca włożono cztery młode sokoły.

Samce miały wówczas około pięciu tygodni, nie były w pełni lotne. Teraz pióra im już urosły i od 21 lipca ptaki szybują nad miastem. Wracają jednak do klatki, bo tu są karmione.

Przepiórki w menu

– Młode trafiły do Zamościa w takim momencie, że już same umiały rozdrobnić i przyjmować pokarm. Podajemy im przepiórki, które przyjeżdżają do nas w formie zamrożonej. Sokoły są karmione koło godz. 17-18, mięso wpada do klatki w taki sposób, by ptaki nie miały żadnego kontaktu z człowiekiem. One muszą sobie same radzić na wolności – mówi Wojciech Adamczyk, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Zamościu, który opowiada o akcji reintrodukcji sokołów.

To część programu odbudowy populacji tego gatunku w Polsce, który myśliwi realizują od wielu lat we współpracy ze Stacją Badawczą Polskiego Związku Łowieckiego w Czempiniu.

Sokoły w obiektywie

– Obserwuję sokoły od niedawna. Śledziłam losy ptaków, które mają gniazdo w Lublinie na Wrotkowie. Dowiedziałam, że w Zamościu 21 lipca będzie otwierana klatka z młodymi sokołami, tak się złożyło, że mogłam wziąć aparat i pojechać. W Zamościu o wiele lepiej się fotografuje sokoły niż pod kominem elektrociepłowni w Lublinie. Na Ratuszu klatka jest o wiele niżej niż gniazdo. Ptaki widać niemal gołym okiem – mówi Ewa Korenik z Lublina, która zastrzega, że fotografią zajmuje się amatorko, podobnie jak ornitologią. Zawodowo związana jest z ochrona zdrowia i pracuje w jednym z lubelskich szpitali. – Myślę, że reintrodukcja sokołów to dobry pomysł, podglądam czasami co dzieje się w ich gniazdach i klatce w Zamościu – dodaje autorka zdjęć które nam udostępniła.

– Nie chcieliśmy, żeby usuwanie kraty spłoszyło ptaki. Dzień przed otwarciem klatki sokoły nie były karmione. Potem zsynchronizowaliśmy wszystko z posiłkiem. Sokoły były zajęte jedzeniem, gdy skończyły, droga była wolna – wspomina łowczy.

Polecą i wrócą

Jak szacują specjaliści, sokoły na Ratuszu pomieszkają jeszcze kilka tygodni doskonaląc sztukę latania i polowania. Później będą się coraz bardziej oddalały i w końcu nie wrócą na przepiórki. Klatka zostanie zdjęta.

– Zadziała instynkt, poczują przestrzeń. Po roku, po odbyciu dalekiej wędrówki – a młode sokoły z Polski docierają do Niemiec czy Francji – wrócą i będą szukały miejsca, by się osiedlić. Zwykle te wychowane w miastach wracają do miast – mówi Henryk Mąka, sokolnik, pracownik stacji badawczej PZŁ w Czempiniu. Sokolnik zapewnia, że młode, które są zdane same na siebie i nie są wychowywane przez rodziców, świetnie sobie dają radę na wolności. – Oczywiście zdarzają się wypadki czy kontuzje, gdy na własnych błędach uczą się oceniać odległości – przyznaje.

Chłopaki z inkubatora

Czwórka młodych z Zamościa to dwie pary braci, którzy wykluli się w inkubatorze w hodowli na Śląsku. Ich rodzice, dziadkowie i pradziadkowie nigdy nie byli na wolności, żyjąc w wolierach.

Dla potrzeb hodowlanych, sokołom odbiera się jajka z gniazd i przenosi do inkubatora. Gdy na wolności ptaki tracą zniesienie, samica znosi jajka kolejny raz. Człowiek doprowadza do takiej właśnie sytuacji. Wówczas kolejne jajka trafiają do inkubatora, a do gniazda wracają pisklęta, które się w międzyczasie wykluły. Rodzice je karmią i wychowują. Gdy młode podrosną, biorą udział projektach jak ten w Zamościu. Ich miejsce w gnieździe zajmują młodsi bracia i siostry.

Codziennie do sokołów, oprócz opiekunów zaglądają hejnaliści.

– Nie wyglądają na przestraszone, nawet patrzą na mnie przyjaźnie. W żaden sposób ani ja im nie przeszkadzam grą ani one mnie. Ale mówili mi, że one się nie osiedlą na dłużej, że niedługo ich nie będzie – mówi Krzysztof Wiatrzyk, trębacz, który codziennie w południe odgrywa hejnał z ratuszowej wieży na trzy strony świata.

Na stronie www.zamosc.pl można oglądać co dzieje się w klatce sokołów. Opiekunowie ptaków planują nowe umieszczenie kamery tak, żeby było widać, jak nadlatują i lądują na kracie

e-Wydanie
Czytaj więcej o:

Pozostałe informacje

W konferencji dotyczącej podpisania umów na realizację inwestycji uczestniczyli: Piotr Breś – wicemarszałek Województwa Lubelskiego, radni sejmiku województwa – Anna Kusiak i Ryszard Szczygieł, starosta powiatu łukowskiego Dariusz Szustek, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie – Paweł Szumera, zastępca dyrektora ds. administracyjnych ZDW – Krzysztof Kozieł oraz przedstawiciele wykonawców.

Kolejne miliony na drogi wojewódzkie

 Łącznie ponad 6 milionów złotych zostanie zainwestowanych w remont kolejnych dróg i ciągów pieszych. Chodzi o remont drogi wojewódzkiej nr 844 oraz budowę chodników w miejscowościach Czerśl i Ryżki.

Wybierz imię dla pisklęcia z Ogrodu Saskiego. Pierwszy paw od lat

Wybierz imię dla pisklęcia z Ogrodu Saskiego. Pierwszy paw od lat

Miasto Lublin zaprasza mieszkańców do wspólnej zabawy. Trwa akcja, w której można pomóc wybrać imię dla najmłodszego mieszkańca Ogrodu Saskiego. Mały paw, który właśnie kończy trzy miesiące, czeka na swoje pierwsze imię.

Pożar juz ugaszono

Pożar hałdy śmieci przy Metalurgicznej w Lublinie

11 zastępów i 38 strażaków gasiło pożar hałdy śmieci przy ul. Metalurgicznej w Lublinie. – Akcja gaśnicza zakończyła się o godzinie 10.30 – poinformował mł. bryg. mgr inż. Andrzej Szacoń, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.

Skaner

Skaner w Koroszczynie prześwietli każdą skrytkę

Skaner RTG prześwietli każdą ciężarówkę w Koroszczynie. Urządzenie ma przyspieszyć odprawy towarowe na przejściu granicznym.

Magdalena Bożko-Miedzwiecka
Komentarz

Mieli porywać, torturować i zabijać. Komentarz do wstrząsającego tekstu o księdzu Eugeniuszu Kościółko

Było ich trzech, weszli do domu przez uchylone okno. Spał, gdy otrzymał pierwszy cios w głowę, na chwilę stracił przytomność. Potem związali go profesjonalnym węzłem i bili bagnetem po całym ciele, najmocniej po głowie. Ciosy padały jeden po drugim, przez kilka godzin. Nic nie mówili, o nic nie pytali, niczego nie chcieli. Bili go i demolowali dom. Była noc z 19 na 20 listopada 1984 roku – dokładnie miesiąc po porwaniu i zamordowaniu księdza Jerzego Popiełuszki. Ksiądz Eugeniusz Kościółko z parafii w Kazimierzówce miał być kolejną ofiarą „nieznanych sprawców”.

Ksiądz  Eugeniusz Kościółko urodził się 1 września 1939 r. w malowniczych Tyszowcach nad rzeką Huczwą na Zamojszczyźnie

Esbecy chcieli zabić księdza. Ujawniamy wstrząsającą historię po 40 latach ciszy

Dlaczego prześladowali, torturowali, mordowali? Najpierw dlatego, że mogli. Byli bezkarni i zapewne myśleli, że tak będzie zawsze. A potem ze strachu, z bezradności, z zemsty za to, że ich czas się kończy. Tu nie było żadnej idei, były najbardziej pospolite i prymitywne motywacje. Nigdy nie padło: zabij. Ale oni dobrze wiedzieli co mają robić.

Bartosz Wolski wierzy, że Motor wkrótce wyjdzie na prostą

Bartosz Wolski (Motor Lublin): Mocno wierzę, że będzie już tylko lepiej

Miało być przełamanie, a było lanie. W piątkowy wieczór Motor przegrał u siebie z GKS Katowice aż 2:5. Lublinianie muszą się szybko pozbierać, bo już w kolejny piątek czeka ich następne domowe spotkanie, tym razem z Widzewem Łódź.

zdjęcie ilustracyjne

Radny sejmiku walczy o Lubelski Bon Turystyczny. Chce poznać protokoły z konsultacji

Radny sejmiku Wojciech Sosnowski (KO) nadal walczy o Lubelski Bon Turystyczny. W czerwcu zarząd województwa odpowiedział, że „prowadzi analizę zasadności wprowadzenia takiego rozwiązania”. Radny dopytuje teraz o efekty.

basen Jelonek

Awaria. Basen w Parczewie nieczynny

Basen Jelonek w Parczewie zamknięty. Powodem jest awaria.

30 lat w eterze. Radio Centrum świętuje jubileusz
ZDJĘCIA
galeria

30 lat w eterze. Radio Centrum świętuje jubileusz

Najwięcej rocka w mieście, pasja, odkrywanie siebie i przyjaźnie na całe życie – takie jest Akademickie Radio Centrum, które w tym roku obchodzi 30-lecie swojej obecności na antenie. Dla jednych to kuźnia talentów, dla innych symbol niezależnego, studenckiego ducha Lublina.

Chełmianka zremisowała ze Starem Starachowice. "Są sytuacje, brakuje skuteczności"

Chełmianka zremisowała ze Starem Starachowice. "Są sytuacje, brakuje skuteczności"

Kolejna strata punktów Chełmianki. Tym razem drużyna Ireneusza Pietrzykowskiego zremisowała na wyjeździe ze Starem Starachowice 1:1.

Końskowolski kiermasz cieszy się popularnością nie tylko wśród wielbicieli ogrodów
Końskowola

Zapraszają na Jesienny Kiermasz Ogrodnictwa i Produktów Regionalnych

W niedzielę, 19 października, na terenie Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli odbędzie się tradycyjny Jesienny Kiermasz Ogrodnictwa i Produktów Regionalnych. Wydarzenie od lat przyciąga miłośników ogrodnictwa, lokalnych smaków i rodzinnej atmosfery.

Ścianę w jednym z pokoi mieszkalnych schroniska przy ul. Wołyńskiej 69, zdobią fotografie tych, którzy odnaleźli już swój dom, tam gdzieś na górze
Chełm

Między karetką a godnością. Ostatni dzień pana Adama

Nie miał domu, ale miał adres. Nie miał rodziny, ale miał ludzi, którzy się o niego martwili. Kiedy zachorował, walczył – z bólem, z nowotworem, z poczuciem bycia niewidzialnym. Zmarł pomiędzy dwiema instytucjami: szpitalem, który nie mógł go zatrzymać, i schroniskiem, które nie mogło go przyjąć.

W meczu o podwójną stawkę Azoty Puławy, dość szczęśliwie, pokonały Zagłębie Lubin 32:31

Azoty Puławy pokonały Zagłębie Lubin

W meczu o podwójną stawkę Azoty Puławy, dość szczęśliwie, pokonały Zagłębie Lubin 32:31

Zegarmistrz z szyldem kultowego „Murzynka”.
Reportaż

Dusze zaklęte w zegarkach. Historia lubelskiego „Murzynka”

- Wykonuję zawód na wymarciu, ale wierzę, że zegarki mają dusze – opowiada zegarmistrz Tomasz Kaczmarek. Odwiedziliśmy go w jego zakładzie z szyldem kultowego „Murzynka”.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium