Od początku roku w powiecie hrubieszowskim świnka położyła do łóżek prawie 300 dzieci. – Nie ma paniki – uspokajają urzędnicy stacji epidemiologicznej.
16 nowych zachorowań.
Do szpitala trafiło 14 dzieci.– Zwiększona liczba zachorowań na danym terenie ma miejsce co kilka lat – tłumaczy Maria Kwiatkowska, dyrektorka Powiatowej Stacji
Sanitarno-Epidemiologicznej
w Hrubieszowie.
To tak zwana epidemia wyrównawcza. Powiat hrubieszowski nie jest odosobniony. – W tej chwili najwięcej zachorowań mamy w powiatach świdnickim i opolskim – mówi Jerzy Kowalczyk, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.
Nieleczona świnka jest groźna
dla osób w każdym wieku.
– Dlatego nie można jej lekceważyć – przestrzega Kowalczyk.
– Następstwem nieleczonej świnki może być zapalenie opon mózgowo-
rdzeniowych. Mężczyźni, którzy nie przeszli tej choroby w dzieciństwie, narażeni są na zapalenie trzustki i jąder, co może prowadzić do niepłodności.
A zarazić się łatwo. Świnka przenosi się drogą kropelkową.
– Chore dziecko powinno
być izolowane, a ojciec czy matka, którzy dotychczas nie chorowali na świnkę, powinni ograniczyć z nim kontakt do minimum – radzi rzecznik lubelskiego sanepidu. – Choroba trwa 10–14 dni.
Chorym podaje się leki przeciwgorączkowe, przeciwbólowe oraz witaminy. Coraz częściej stosuje się szczepienia ochronne. Obowiązkowe
wprowadzono w lutym ubiegłego roku. Objęto nimi dzieci w 13–14 miesiącu życia. Szczepienia będą
powtórzone, gdy maluchy skończą
7 lat. – To są szczepionki uodparniające – mówi Kowalczyk.
– W Europie Zachodniej, gdzie wprowadzono je dużo wcześniej, zachorowalność na świnkę spadła niemal
do zera.
Leszek Wójtowicz
Świnka zła
lub przez bezpośredni kontakt z chorym. Pozostałe objawy to utrata łaknienia, podwyższona ciepłota ciała, dreszcze, a u dzieci dodatkowo mogą wystąpić wymioty i bóle brzucha.