Urządzają kpiny z uczciwych przedsiębiorców i rzucają nam kłody pod nogi - mówi Luigi Tondelii i sprawiedliwości szuka przed sądem. Pozwanym to Urząd Miasta Zamość.
Tondelli był oburzony. Próbował sprawę wyjaśnić. Wydeptał ścieżki do kilku magistrackich dyrektorów i prezydenta. - Przekonywali mnie, że powinniśmy się jakoś dogadać - mówi Tondelii. - Jak? Nie wiem... No i przyszedł dzień odbioru wyremontowanej piwnicy (prace są prowadzone przez magistrat za pieniądze m.in. z UE - red.). Co się okazało? Projekt został zmieniony. Chciałem prowadzić dużą restaurację, a oni przekwalifikowali piwnice na... małą gastronomię. Można tu sprzedawać tylko ryż i frytki. Samowolnie zmieniono projekt już po przetargu! Złamano prawo. Nie podpisałem odbioru tego lokalu i magistrat rozwiązał ze mną umowę. Teraz sprawiedliwości poszukam w sądzie.
Tymczasem miasto ogłosiło nowy przetarg na "Morandówkę”. Wygrała go kilka tygodni temu sieć restauracji "Hawełka” działająca m.in. na terenie Warszawy i Krakowa. Urzędnicy uważają, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. - Nie będę o tym dyskutował - ucina Roman Kozak, dyrektor Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej Ochrony Środowiska i Infrastruktury Komunalnej UM w Zamościu.
Jan Radzik, dyrektor WPPBiOZ jest bardziej rozmowny. - Część restauracyjna "Moradówki” wychodziła poza obrys działki do poprzedniej kamienicy - wyjaśnia. - Dlatego stworzyliśmy tzw. projekt zamienny. Był on dla tego przedsiębiorcy korzystny. Powstało m.in. nowe zaplecze. Próbowaliśmy restauratora do zmian przekonać, ale nie był zadowolony. Jednak nie powinien czuć się przez nikogo skrzywdzony.
Tondelli jednak ma dość zamojskich urzędników. Pierwsza rozprawa w zamojskim Sądzie Rejonowym odbędzie się 15 października. Przymierza się także o poinformowaniu o "sprawie” CBA.