Rynek w sercu miasteczka ma być wybrukowany, a drzewa i krzewy wycięte. Taka informacja lotem błyskawicy obiegła Józefów.
że to nieporozumienie. – Niczego na siłę nie wytniemy – mówią w magistracie.
– Jeśli wytnie się w centrum drzewa, wszyscy zobaczą, że nasze miasteczko jest brzydkie – martwi się Lidia Jamroz z Józefowa. – Odsłonięty zostanie obskurny szalet, dworzec i gromada amatorów taniego wina, którzy kłębią się na ławeczkach. Wolę patrzeć na drzewa.
Eugeniusz Żmijan uważa, że o park w rynku trzeba zadbać. – Nowe alejki i ławki przydałyby się w tym miejscu, ale drzew ruszać nie wolno! – mówi józefowianin. – Zeszpecić coś łatwo, a potem trzeba z tym żyć. Są w mieście potrzebniejsze rzeczy niż betonowy rynek. Mamy dziurawe ronda, ulice i chodniki. Podczas jazdy samochodem zęby można powybijać. Tym się trzeba najpierw zająć.
O rewitalizacji rynku w Józefowie burmistrz mówił na ostatniej sesji. – I zostałem źle zrozumiany – twierdzi Roman Dziura. – Ja nic na siłę brukować nie chcę.
Prawie dwuhektarowy rynek w sercu roztoczańskiego miasteczka rzeczywiście czekają zmiany. Opracowywane są właśnie trzy koncepcję jego rewitalizacji. – Nie wiem, co się w nich dokładnie znajdzie – tłumaczy burmistrz. – Jedna na pewno zakłada brukowanie, jednak będą też dwa inne projekty. Zieleń będzie tam zachowana, powstanie m.in. fontanna, wyremontowane zostaną elewacje naszego urzędu i sąsiednich kamienic. Wyboru jeszcze nie dokonaliśmy.
Burmistrz zapewnia, że wszystkie projekty będą poddane „konsultacjom społecznym” podczas zebrań. Ostateczną decyzję podejmie na koniec Rada Miejska. – Nic na siłę – zapewnia Dziura. – Jeśli mieszkańcy zechcą mieć wybrukowany rynek, dostaną go. Mogą też wybrać co innego.
Tak czy owak inwestycja będzie kosztować kilka milionów. zł. Miasto wystąpi o fundusze unijne. Roboty mają się rozpocząć w przyszłym roku. – Józefów na pewno wypięknieje. O drogach pomyślimy później – zapewnia burmistrz Dziura.