Piłkarze pierwszoligowego Motoru, przebywający na zgrupowaniu w Niechorzu, rozegrali drugi mecz kontrolny. Lublinianie zremisowali bezbramkowo z Chemikiem Police, II-ligowcem grupy zachodniej, zajmującym 16 miejsce w tabeli.
- Jeszcze nie wszystko funkcjonowało tak jak trzeba, ale mamy czas na poprawę - powiedział Mirosław Kosowski, drugi trener Motoru. - Momentami brakowało dokładności, co mogło być też efektem zmęczenia niektórych piłkarzy. Na tym etapie przygotowań to się zdarza. W tej chwili mamy dwie, a bywa, że i trzy jednostki treningowe dziennie.
Motor i tak miał przewagę nad drugoligową drużyną. Stworzył też kilka strzeleckich sytuacji. W drugiej połowie najlepszych nie wykorzystał Kamil Oziemczuk. Najpierw trafił w słupek, później w bramkarza, który popisał się udaną interwencja także przy uderzeniu Przemysława Żmudy. Kamil Hempel szukał szczęścia w strzale z dystansu, ale gracze Chemika zachowali czyste konto.
- Na razie koncentrujemy uwagę na elementach techniczno-taktycznych - dodał trener Kosowski. - Sparingi wzbogacają materiał szkoleniowy.
W ostatnim spotkaniu ponownie obserwowano grę zawodników przymierzanych do kadry - Witalija Mielniczuka, Mariusza Soleckiego, Iwana Dyki oraz Kamila Hempela. Trzech piłkarzy musiało odpocząć. Łukasz Misztal nadal ma kontuzjowane kolano. Przeziębiony jest Piotr Wilawer, a Paweł Maziarz doznał lekkiego urazu mięśnia.
- Na szczęście to tylko drobna dolegliwość - uspokoił Paweł Maziarz. - Nogę obejrzał lekarz Ruchu Chorzów i powiedział, że masaże powinny pomóc. Myślę, że w następnym meczu już wybiegnę na boisko.