Piłkarze Motoru jechali na mecz drugiej serii gier z GLKS Nadarzyn z mocnym postanowieniem poprawy. Przed tygodniem piłkarze Bohdana Bławackiego przegrali z Resovią 0:2. W niedzielę zespół z Lublina ponownie nie zdobył jednak ani jednego punktu, bo uległ beniaminkowi 1:2.
W obecnych rozgrywkach ma już na koncie trzy trafienia. Szkoleniowiec Motoru zdecydował się na kilka zmian w podstawowym składzie swojej drużyny, ale nie przyniosły one spodziewanych korzyści. W pierwszej jedenastce pojawili się: Rafał Kycko, Kamil Droździel, a także Grzegorz Krystosiak, który zastąpił kontuzjowanego Piotra Styżeja.
Mecz od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze, którzy trafili do siatki Patryka Dobromilskiego już w szóstej minucie. Goście szybko doprowadzili jednak do wyrównania. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później Marek Fudnakowski wykorzystał prostopadłe podanie Rafała Kycki i zdobył pierwszego gola dla "nowego” Motoru. Remisowy rezultat utrzymał się tylko do 21 minuty, bo wówczas po raz drugi na listę strzelców wpisał się Bajera.
– W pierwszej połowie naprawdę graliśmy bardzo dobrze. Stworzyliśmy sobie przynajmniej cztery wyśmienite sytuacje, ale wykorzystaliśmy tylko jedną. Po zmianie stron zupełnie nie wiem, co się z nami stało, bo oddaliśmy pole rywalom i musimy się pogodzić z drugą porażką. Wielka szkoda, bo na pewno mogliśmy wywalczyć zdecydowanie lepszy wynik – mówi napastnik ekipy z Lublina Marek Fundakowski.
GLKS Nadarzyn – Motor Lublin S.A. 2:1 (2:1)
GLKS: Misztal - Goliński, Ambroziak, Wolski, Łowicki, Sochocki (56 Sielski, 90 Maranowski), Grajek, Sztybrych, Wojtczak (68 Kaleta), Wójcicki, Bajera (74 Bobrowski).
Motor: Dobromilski – Temeriwski, Krystosiak, Stadnicki, Dykij, Diaczuk-Stawicki (74 Fiedeń), Kycko, Mielniczuk (68 Jankowski), Fundakowski, Popławski (46 Wójcik), Droździel (46 Młynarski).
Żółte kartki: Sielski, Bajera, Bobrowski (GLKS).
Sędziował: Jacek Lis (Ruda Śląska). Widzów: 400.