Dużymi krokami zbliża się koniec pierwszoligowych rozgrywek. W środę, w 32 serii gier, rywalem lubelskiego Motoru będzie Stal Stalowa Wola.
W miniony weekend "żółto-biało-niebiescy” sprawili miłą niespodziankę swoim kibicom i przywieźli z Gorzowa Wielkopolskiego jeden punkt, po remisie 2:2. Dlatego podopieczni Bogusława Baniaka chcieliby pójść za ciosem i przerwać wreszcie passę siedmiu spotkań bez zwycięstwa.
Ostatni raz gracze Motoru z kompletu punktów cieszyli się 3 kwietnia, po wygranej z Pogonią Szczecin (3:2).
– Chociaż spadliśmy już z ligi to uważam, że mecz ze Stalą będzie dla nas ważny. To istotna sprawa, czy zakończymy sezon na ostatnim miejscu, czy oczko wyżej. Przede wszystkim jednak piłkarze powinni dać z siebie wszystko dla kibiców.
Nieważne, czy w przyszłym sezonie zagramy w II lidze, czy w "okręgówce”, bo zawsze będziemy potrzebować fanów. I teraz jest bardzo dobra okazja, żeby pokazać im, że walczymy do końca – przekonuje trener Bogusław Baniak, który ma mały ból głowy z wybraniem meczowej osiemnastki.
Zabraknie przede wszystkim kontuzjowanego Rafała Króla, który wysoką formę potwierdził ostatnio golem z GKP.
Z powodu urazu nie będzie mógł zagrać także Radosław Kursa, a ze względu na nadmiar żółtych kartek odpocznie Damian Falisiewicz. Na szczęście do składu wrócą gracze, którzy ostatnio dostali od szkoleniowca wolne, czyli Wojciech Białek, Michał Maciejewski i Kamil Hempel. W drugiej linii Króla zastąpi najprawdopodobniej Marcin Syroka.
– Przed meczem w Gorzowie powiedzieliśmy sobie z chłopakami, że nie ciąży na nas już presja i możemy zagrać na luzie. Wyszło to nam na dobre, bo zaliczyliśmy naprawdę niezłe zawody. Teraz chcemy to powtórzyć i poprawić humory sobie i kibicom – mówi Przemysław Żmuda.
Stal przystąpi do meczu bez Krzysztofa Treli i Abela Salamiego, a dodatkowo trener Janusz Białek, myśląc już o kolejnym sezonie, coraz odważniej zaczął stawiać na młodych piłkarzy. Jednak "stalówka” na pewno tanio skóry nie sprzeda. Ostatnio jej zawodnicy mają "na pieńku” z kibicami.
W sobotnim meczu z Górnikiem Łęczna na trybunach pojawił się nawet transparent: "Panie Białek dziękujemy i wam pseudobohaterzy też”. Motywacji gościom nie powinno więc zabraknąć.