"Jestem, myślę, decyduję" - to skandowali, "Moje ciało, moja broszka" to można było przeczytać na transparentach, ale też "Moja cipka! Moja sprawa!". Na poniedziałkowym czarnym pikniku w Białej Podlaskiej nieodłącznym rekwizytem był też parasol, bo pogoda nie dopisała.
"Ustawodawca, który ogranicza lub uniemożliwia dostęp do edukacji seksualnej, antykoncepcji i jednocześnie wprowadza zakaz aborcji wcale nie jest za życiem, historia pokazała nam to wielokrotnie, jest za ograniczaniem praw"- napisały na Facebooku główne organizatorki jeszcze zanim zebrały się w poniedziałek na Placu Wolności. Wśród nich działaczka KOD Izabela Rozmysł.
- Skrzyknęłyśmy się z koleżankami, że trzeba w Białej coś takiego zrobić. To inicjatywa społeczna, żadna organizacja za tym nie stoi - podkreśla Rozmysł. Inicjatywę wykazało również kilkadziesiąt innych miast Polski, w których kobiety zaprotestowały wobec możliwego zaostrzenia przepisów dotyczących aborcji. - To nie jest tak, że jesteśmy za aborcją, jesteśmy za utrzymaniem kompromisu, który jest w Polsce od ponad 20 lat, więc zostawmy to w spokoju - stwierdza współorganizatorka.
Kobiety ubrane na czarno, w różnym wieku, niektóre wzięły urlop, inne wyrwały się na chwilę z pracy, aby "bronić swoich praw". - Ta ustawa jest nie do przyjęcia dla kobiet. Poczułam że trzeba tu przyjść, zabrać głos. Czy mamy wrócić do komunizmu, gdy kobiety pokątnie usuwały ciążę i umierały? - pyta pani Danuta, emerytka. - Jestem tutaj ze względu na to że jestem kobietą i moja obecność tutaj to obowiązek. Poza tym jestem aplikantką adwokacją i tym sposobem wyrażam swoją opinię odnośnie projektu ustawy, który łamie podstawowe prawa kobiet w tym kraju, m.in. prawo do decydowania o własnym organizmie, zdrowiu i życiu - komentuje Izabela Kowalewska-Kuta. - W państwach gdzie to prawo jest łagodniejsze, odsetek aborcji spada, bo jest większa świadomość, stosuje się antykoncepcję. A u nas lekarze często nie chcą jej wypisywać, traktują jako coś złego - zauważa z kolei inna młoda uczestniczka czarnego pikniku Magda Galus.
Każdy z protestujących mógł coś powiedzieć do mikrofonu. - Chodzi o to aby kobieta była decydentem swojego ciała. Nie wolno jej traktować przedmiotowo. Jeżeli ktokolwiek uważa że jesteśmy za aborcją, to jest w błędzie. To jest po prostu szacunek dla człowieka i jego praw - powiedział do uczestniczek Riad Haidar, ordynator neonatologii bialskiego szpitala i wiceprzewodniczący sejmiku lubelskiego.
- Moja obecność to nie polityka, tutaj chodzi o to, aby człowiek był człowiekiem. Kobiety, brońcie swoich praw, nie można do tego dopuścić aby były deptane. Jeżeli dzisiaj rząd uchwali ten bubel, to on będzie rzutował na nas wszystkich. Kobiety nie można traktować jak inkubatora - stwierdził Haidar.
Kilka dni temu, marszałek Senatu Stanisław Karczewski przyznał, że senatorowie Prawa i Sprawiedliwości pracują nad łagodniejszą wersją nowego prawa aborcyjnego niż projekt „obywatelski”, który przewiduje bezwzględny zakaz przerywania ciąży i odpowiedzialność karną dla każdego, kto powoduje śmierć dziecka poczętego, również dla matki.