Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
W bialskim Sądzie Grodzkim pasażer wygrał dzięki pomocy rzecznika praw konsumenta nietypową sprawę z PKP domagającymi się zapłacenia 150 zł kary za jazdę bez ważnego biletu.
Okazało się, że bialczanin został zatrzymany przez kontrolera, gdy jechał pociągiem relacji Warszawa Wschodnia-Warszawa Powiśle. Miał co prawda wykupiony bilet na dłuższej trasie, Otwock-Warszawa Powiśle, lecz pod koniec podróży musiał wysiąść, gdy jadący z nim nietrzeźwi mężczyźni go zaatakowali. Kontroler nie chciał słuchać dlaczego pasażer przerwał podróż (przepisy PKP zabraniają tego dokonywać na trasach do 100 kilometrów). Zażądał 120 złotych kary. Oburzony Marek B. odmówił. Nie godził się płacić też, gdy sprawa trafiła sądu. Ten nakazał zapłacenie 150 złotych (do pierwotnej kary doszły dodatkowe koszty). Sprzeciwiający się temu Marek B. poprosił o dopuszczenie do rozprawy bialskiego rzecznika praw konsumentów Katarzynę Wawiórko. - Powołałam się na ustawę o przewozach, gdzie jest stwierdzone, że przewoźnik zapewnia bezpieczeństwo przewozu osób i towarów. Tymczasem pijacy zmusili bialczanina do opuszczenia wagonu w trakcie podróży. Sąd uwzględnił moje argumenty i powództwo PKP oddalił - mówi Katarzyna Wawiórko.
