Bialczanie zapalają znicze pod drewnianym budynkiem komunalnym przy ul. Nowej w Białej Podlaskiej, w którym spłonęło w piątek w nocy siedem osób.
Kobieta nie kryje rozgoryczenia. – Nie chciałam iść do hoteliku przy stadionie proponowanego mi teraz w Urzędzie Miasta. Zaoferowano mi mieszkanie przy ul. Żwirki i Wigury, ale nie mogłam go przyjąć ze względu na patologiczne środowisko. Już wiele razy prosiłam i błagałam urzędników, aby zrobiono porządek z pijaństwem w budynku przy ul. Nowej. Najbardziej mi żal dzieci. Można je było zabrać stamtąd nawet do domu dziecka! Teraz nerwy nie dają mi spokoju. Nikt nam nie proponował pomocy psychologicznej – narzeka kobieta uratowana z pożaru.
Tymczasem politycy składają wyrazy współczucia rodzinom i bliskim ofiar tragicznego pożaru w Białej Podlaskiej. Jako jeden z pierwszych wystąpił prezydent RP Bronisław Komorowski, który skierował list do prezydenta Białej Podlaskiej zaznaczając, iż łączy się w bólu z mieszkańcami miasta. Bronisław Komorowski zapewnił m.in. "pragnę przekazać serdeczne słowa solidarności, zapewnić o gotowości całej polskiej wspólnoty do niesienia wszelkiej niezbędnej pomocy.”