Już chyba nikt nie wierzy, że uda się wywalczyć więcej pieniędzy w ramach kontraktu dla województwa. Zbliża się stagnacja gospodarcza
Komentarz ze strony starostwa bialskiego jest ostrożniejszy. - Mamy nadzieję, że powiodą się renegocjacje kontraktu. Jeszcze nie zapadły wszystkie decyzje - uspokaja Bogdan Sozoniuk, rzecznik starostwa.
- Istnieje obawa, że kluczowe dla infrastruktury obiekty nie powstaną szybko. Co gorsze, brak inwestycji wywołuje ogólny kryzys, przybywa bezrobotnych. Zgłosiliśmy do urzędu pracy grupowe zwolnienie, prawdopodobnie około 40 osób straci zatrudnienie. Brak środków dla inwestorów na budowę dróg odbije się na nas - przewiduje Zygmunt Szydłowski, dyrektor do spraw technicznych PRD w Białej Podlaskiej.
Będzie mniej nie tylko lepszych dróg. W gminie Wisznice rozpoczęto już proces inwestycyjny budowy kanalizacji wraz z oczyszczalnią ścieków dla wsi Marylin, Dołholiska, Łyniew. - Jesteśmy już po przetargu na projekt. Trzeba za niego zapłacić. Jak nie dostaniemy 34 tysięcy, które pokryją połowę kosztów całości, jedyne wyjście, to kredyt. Gmina jest zadłużona obecnie na dziewięćset osiemdziesiąt tysięcy. W tym roku pewnie tego przedsięwzięcia nie zakończymy - mówi wójt Tadeusz Semeniuk.
Problem będzie miał też zarząd powiatu parczewskiego. Do otwarcia szpitalnego oddziału ratunkowego w NPZOZ brakuje około miliona dwustu tysięcy złotych. W tym, jak planowano 460 tysięcy miał zabezpieczyć kontrakt dla województwa. - Liczymy, że one spłyną. Tak zaawansowanego przedsięwzięcia nie da się zatrzymać. Alternatywą w najgorszym razie będzie kredyt, ale zapewniam, że z końcem czerwca uruchomimy całość wraz z odziałem intensywnej terapii - słyszymy od starosty Adama Czarnackiego.