Przy ul. Synów Pułku wyrósł z ziemi kolejny blok stawiany przez Chełmskie TBS. Robotnikom na ręce patrzą 44 rodziny. Klucze do mieszkań otrzymają najpóźniej 15 marca przyszłego roku.
– Cieszę się, że ta forma budownictwa mieszkaniowego przyjęła się w naszym mieście – mówi prezydent. – System ten rozwiązuje problem wcale nie małej grupy ludzi, którzy nie spełniają warunków, aby przydzielić im mieszkanie komunalne, ale też nie stać ich na zabezpieczenie sobie mieszkania we wasnym zakresie.
Do tej pory nasze TBS dorobiło się już dwóch bloków z 40 i 44 mieszkaniami przy ul. Przemysłowej i kolejnych dwóch budynków z 32 mieszkaniami każdy przy ul. Kińczyka i Synów Pułku. W grudniu ubiegłego roku rozstrzygnęło przetarg na budowę następnego bloku przy ul. Synów Pułku, a obecnie złożyło już w Banku Gospodarstwa Krajowego trzy wnioski o kredyty na kolejne trzy budynki.
– Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to przy ul. Synów Pułków wyrośnie tebeesowskie mini osiedle z parkingiem na 60 samochodów i placem zabaw – mówi Krzysztof Głaz, prezes Chełmskiego TBS. – Od innych będzie się różniło znacznie tańszymi kosztami utrzymania. Na przykład bank wymaga od nas, by nasze bloki były zabezpieczone przed utratą ciepła. A skoro tak, to lokatorzy mniej go zużyją i co za tym idzie, odpowiednio mniej za nie zapłacą.
Nic dziwnego, że oferta Chełmskiego TBS cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Jeszcze nie było naboru na planowane trzy bloki, a już TBS ma na liście dostatecznie dużo rodzin, aby jeden z nich zasiedlić do ostatniego mieszkania.
– To dla nas jedyna szansa na własne mieszkanie – mówi pani Justyna. – Chociaż oboje z mężem osiągamy dochody, to zdaniem banku nie przekładają się one jeszcze na naszą zdolność kredytową. A na czynsz, jeśli tylko zdrowie nadal będzie nam dopisywało, na pewno będzie nas stać.
Chełmski TBS buduje tanio. W jego przypadku zgodnie z ostatnimi szacunkami cena jednego metra kwadratowego mieszkania to niespełna 2,6 tys. zł. Tymczasem nachełmskim rynku sięga ona 4,1 tys. zł.