Nauczycieli wychowania fizycznego nie dziwi już na lekcji widok kilku, a nawet kilkunastu, "niedysponowanych” uczniów. Dziwi za to postawa rodziców, którzy proszą lekarzy o zwolnienie swoich dzieci z lekcji wf. - To nie uczniowie są chorzy, ale myślenie ich rodziców - mówią wuefiści.
W większości szkół jest po kilkudziesięciu uczniów, którzy mają całoroczne lub choćby semestralne zwolnienie z lekcji wf. Najwięcej zaświadczeń uczniowie przynoszą we wrześniu. W II LO na biurko dyrektora już trafiło 30 zwolnień. W ubiegłym roku było ich ponad 50 na niecały tysiąc uczniów. Czy to oznacza, że młodzież ma tak duże problemy ze zdrowiem? - Nie mogę podważać opinii lekarza, ale nie chce mi się wierzyć, że we wszystkich przypadkach, uczniowi może zaszkodzić jakikolwiek ruch - mówi Grażyna Mojsym, dyrektor szkoły. - Przecież mógłby wykonywać wybrane ćwiczenia. Rosnąca liczba zwolnień oznaczałaby, że mamy coraz więcej uczniów, którym szkodzi każda forma aktywności.
Z rezerwą do tematu podchodzi także Antoni Skubiszewski, dyrektor I LO i nauczyciel wf. - Zakładam, że skoro lekarz wystawił zwolnienie, to miał do tego podstawy - mówi. - Jestem przekonany, że są uczniowie, którzy po prostu unikają tych zajęć.
Często dzieje się to z pomocą rodziców. Dlatego dyrektor I LO zamierza zwrócić na to uwagę na szkolnych wywiadówkach. Zdaniem Wojciecha Czuryszkiewicza, specjalisty medycyny rodzinnej, wielu rodziców woli, żeby dziecko nie chodziło na lekcje wf, niż żeby się zmęczyło. - Taka ochrona przynosi więcej szkody niż pożytku - mówi lekarz.
Nauczyciele podkreślają, że większą niechęć do aktywności fizycznej w szkole żywią dziewczęta. - Do dzisiaj trafiło do mnie już 21 zwolnień od lekarzy najróżniejszych specjalności. Wszystkie przyniosły dziewczyny - mówi Tadeusz Kupracz, dyrektor ZSE i III LO.
Uczniowie przyznają, że unikają zajęć. Z powodu lenistwa albo... planu lekcji - Najgorszy jest wf. w środku dnia. Nie ma czasu się przebrać. Nie ma jak wykąpać się po zajęciach - narzeka licealistka Ania. - W takiej sytuacji wolę w ogóle nie ćwiczyć.
Czuryszkiewicz podkreśla, że pół biedy, jeśli uczeń jest aktywny po szkole. Gorzej, jeśli nie ćwiczy na wf. i spędza czas wolny przed telewizorem. - Do prawidłowego rozwoju ruch jest niezbędny - mówi Czuryszkiewicz. - Im bardziej aktywni będziemy w młodym wieku, tym dłużej pozostaniemy sprawni. •