Coraz więcej nauczycieli chełmskich szkół decyduje się
na wcześniejsze odejście z zawodu. Ich miejsce zajmują młodzi. ludzie. Zdaniem dyrektorów, nie są oni gorsi od swoich poprzedników
Makaruk nie pozwoli powiedzieć złego słowa o nowych nauczycielach. Twierdzi, że są ambitni, dobrze przygotowani i dyspozycyjni. Opinię tę potwierdza także Sławomir Szajner, zastępca dyrektora Zespołu Szkół Zawodowych nr 5. - Niedawno na wcześniejszą emeryturę odeszło od nas dwoje nauczycieli, ale wiem, że szykują się do tego kolejni - mówi. - Nie spodziewam się, że wynikną z tego jakieś kłopoty. Jest wiele osób, które pytają nas o pracę.
Prawo do odejścia na wcześniejszą emeryturę mają nauczyciele, którzy przepracowali już 30 lat, w tym co najmniej 20 lat przy tablicy. Pierwszymi, którzy się na to decydowali, byli absolwenci studiów nauczycielskich. Mieli oni czas do 2006 r. na uzupełnienie wykształcenia. Jeśli się z tym nie uporają, zostaną zdegradowani w szkolnej siatce płac i stracą po około 300 zł. W tej sytuacji korzystniej jest im w ogóle odejść z zawodu. Nauczycieli z pełnymi kwalifikacjami do odejścia skłania perspektywa pracy - w przypadku kobiet do 60 roku życia, a w przypadku mężczyzn dłuższa o pięć lat. - Trudno mi sobie wyobrazić, że w tym wieku potrafię jeszcze zapanować nad młodzieżą - mówi pani Bożena. Na podjęcie ostatecznej decyzji mają czas do końca 2007 r. Potem będzie już za późno.
Jak nas poinformowała Jolanta Kasprzak, rzecznik prasowy lubelskiego kuratora oświaty w Lublinie do końca 2007 roku na wcześniejszą emeryturę zamierza przejść w województwie jeszcze ponad 4 tys. nauczycieli. - Niektóre z tych osób nie zerwą z zawodem - mówi Kasprzak. - Pozostaną w swoich szkołach na cząstkach etatów. Dotyczy to przede wszystkich nauczycieli, znanych w swoich środowiskach ze skuteczności w nauczaniu. •