Ktoś ukradł 130 kilogramów karmy z chełmskiego schroniska dla zwierząt – zaalarmowała nas wczoraj Czytelniczka. Złodziei nie obchodziło, że przez nich psy mogą głodować. Liczył się tylko zysk.
– To się po prostu nie mieści w głowie – mówi Mirosław Blacha, administrator schroniska. – Prowadzę schronisko od siedmiu lat i nigdy nie wydarzyło się tu nic równie bulwersującego. Ci, którzy okradli nasze psy są naprawdę godni potępienia. To, co zrobili, uderza też w naszych darczyńców. Karmę zbierały m.in. dzieci ze szkół. Ta kradzież to obraza dla wszystkich, którzy nam pomogli. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby zrobić coś takiego?
O kradzieży w schronisku poinformowała nas nasza Czytelniczka. – To naprawdę oburzające – napisała w e-mailu. – Gdzie są ludzkie uczucia? Apeluję, aby zorganizować zbiórkę pieniędzy, spróbować pomóc! Nie można patrzeć spokojnie na to, co się dzieje. Jestem pewna, że znajdą się osoby skłonne wesprzeć taką akcję.
Administrator schroniska uspokaja, że choć złodzieje wynieśli dużą ilość jedzenia, to bezdomne psy na pewno nie będą głodne. Dodaje jednak, że przyda się każda pomoc i jeśli znajdą się ludzie chcący wesprzeć schroniskowe psiaki, każde działanie zostanie przyjęte z wdzięcznością.
Złodziei, którzy bez skrupułów odebrali pożywienie bezdomnym psom, na razie nie udało się zatrzymać. – Policja w dalszym ciągu ich szuka – mówi Ewa Czyż, rzecznik chełmskiej policji. – Mamy nadzieję, że kimkolwiek są, nie pozostaną bezkarni.
Za kradzież z włamaniem grozi do 10 lat więzienia.