

Poerox był pierwszym na Dolnym Śląsku zespołem punk-rockowym. W latach 80. i 90. zdobył popularność dzięki energetycznym występom na żywo i chwytliwym utworom. Ich przeboje, takie jak „Wyspy Migdałowe” oraz „Córka badylarza”, były regularnie emitowane w radiu i telewizji, a teledysk do anglojęzycznej wersji „Wysp Migdałowych” został zaprezentowany na prestiżowych targach muzycznych MIDEM. W tym roku zespół wydał płytę pt. „Żyleta”, która powinna ucieszyć fanów polskiej muzyki lat 80.
Relacja na żywo

Dlaczego Poerox miał przerwę w działalności?
Istniejemy od wielu lat natomiast odbywa to się w różnej intensywności. Każdy z nas – członków zespołu prowadzi przeróżne swoje indywidualne projekty, którym także poświęca swój czas. Na przykład Waldemar Ace Mleczko udziela się w kilku swoich odrębnych zespołach koncertujących często, Jarek Strzała / klawisze / komponuje sporo muzy dla wrocławskich teatrów, Mirek Markiewicz produkuje sporo filmów oraz animacji komputerowych innym artystom, Marek Kajdrys / perkusja / i Krzysztof Nartowski / bas / także udzielają się w różnych zespołach, nie tylko rockowych bo grają sporo muzyki z dziedziny bluesa i jazzu. Jacek Telus pod patronatem MKiDN od lat prowadzi projekt „Poczet Poetów Polskich”, z którym jeździ po całym niemal świecie. Zatem Poerox intensyfikuje działalność
w zależności od ochoty, czasu oraz weny. Obecnie, w związku z nowym albumem pt. „Żyleta” wena jest ogromna i lecimy jak rakieta przez polskie media!
Wracacie na polski rynek muzyczny. No właśnie, ile trwało wyciszenie?
Może w ogóle go nie było? Ponad rok pracowaliśmy nad nowym albumem, wcześniej zrealizowaliśmy 7 piosenek ze specjalnie zaproszonymi gośćmi – przyjaciółmi. Nagraliśmy zestaw utworów z takimi artystami jak: Skiba (Big Cyc), Artur „Gadzio” Gadowski (IRA), Joanna Borysewicz (córka Janka B.), Robert Gonera, Nowator, Paweł Tur, a także Reprezentacyjny Zespół Ziemi Opoczyńskiej Tramblanka. Czyli my nie wracamy na rynek gdyż nieustannie na nim jesteśmy, intensyfikujemy się natomiast promocyjnie oraz koncertowo, co w sumie można jakimś powrotem nazwać bowiem w obecnych czasach wszechwładnych social mediów, wystarczy, że zniknie się na tydzień i już ląduje się poza nawiasem...
Z pierwszego składu zostało Was dwóch, a kim są pozostali muzycy?
Faktycznie, z pierwszego składu zostało nas dwóch. Muzycy – członkowie Poerox są w nim od lat oprócz basisty – Krzysztofa Nartowskiego, który zastąpił wieloletniego naszego basistę Marka Błaszczyka. Krzysztof jest znakomitym muzykiem udzielającym się w wielu innych projektach, w tym jazzowych, bluesowych. Mirek Markiewicz – nasz duch medialny, reżyser teledysków ale też akustyk ma na koncie naszym wspólnym ponad 1200 koncertów, Jarek Strzała – klawisze, jest wziętym kompozytorem muzyki teatralnej a Marek Kajdrys – perkusja, bębni wybitnie dla wielu innych artystów prowadząc także swoje projekty, ucząc młodzież itp. Mamy też całą grupę artystów związanych blisko i przyjaźnie z Poerox jak na przykład: Sabin Kluszczyński – reżyser wielu naszych video czy David Szatarski – reżyser oraz grafik komputerowy. Poerox to taka fajna paczka artystów zaprzyjaźnionych i lubiących ze sobą obcować w sztuce ale też prywatnie.
Powracacie też z nową muzyką, czego przykładem jest najnowszy album "Żyleta". Skąd ten tytuł?
Nasza „Żyleta” jest po prostu ostra jak żyleta!!!. Zastanawialiśmy się nad nazwą albumu i wziąwszy pod uwagę sposób wykonania utworów (ostre gitary, mocny wokal) jakoś nam się skojarzyło. Dodatkowo ten pomysł z okładką: Pałac Kultury w Warszawie – symbol pewnej epoki jest rżnięty ogromną żyletką! To w dużym stopniu obrazuje charakter naszej kapeli, która powstała w tzw. komunie, była pierwszym na Dolnym Śląsku bandem punkowym a my, wówczas – małolaty strojne w agrafki, łańcuchy, ćwieki i psie obroże zawsze zbuntowani, zawsze nie po drodze z władzą, polityką, kołtuństwem. Rżniemy zatem naszą Żyletą co i jak się da! I – uwaga – mamy już nazwę na kolejny album – możemy ją zdradzić. Kolejny album Poerox, który powinniśmy ukończyć tak z grubsza do 2029 roku będzie najprawdopodobniej nosił tytuł „BrzytFa” (uwaga! To nie błąd pisowni, tak ma być: przez „F”).
Na płycie usłyszeć można wspaniałych Gości, jak układała się współpraca i kto Pana - z tych gości - Pana zaskoczył?
Nasi Goście to przyjaciele od lat, a współpraca z nimi to w każdym wypadku – delicje. Co nas zaskoczyło? Było sporo takich akcji. Na przykład nagrywaliśmy wokal Krzysia Skiby ale z uwagi na Jego niebywałą aktywność, jedyną okazją był pobyt wspólny chwilowy w hotelu. Mieliśmy laptopa, jakieś słuchawki ale brak mikrofonu... U jakiegoś Chińczyka za 5 zł. na szybko zakupiliśmy bodaj z najniższej półki jakieś G... Krzysiek nagrał. Nieco się zżymał na jakość ale wyszło na to, że ma w piosence „Cry” nie podrabialną barwę głosu. Podczas realizacji video do clipu „Dana dana da!” z Asią Borysewicz w roli głównej też była wtopa. To miał być film (i jest) z total melanżu zatem aby wszystko wypadło realistycznie, zgromadziliśmy wiktuały płynne z mniejszą lub większą zawartościa H2O5OH i wszystko się odbyło aż nadto realistycznie natomiast nikt nie pomyślał żeby zabezpieczyć również inne, mniej toksyczne napoje! Była tylko woda kranówka w toalecie. Po akcji, studio wymagało lekkiej renowacji ale też każde z nas takowej renowacji wymagało dnia następnego o bolesnym poranku.
Współcześni - młodzi - odbiorcy muzyki wychowani na spotify albo na tidalu mogą was nie kojarzyć. Co macie im do zaproponowania?
No tak – wiemy o tym... mamy zaniedbane sociale i właśnie przystępujemy do ogarnięcie tematu. Niezbyt nam to leży gdyż wygłupy na Tik Tok to nie nasza bajeczka i traktujemy owo ze średnim poważaniem i właściwie można by rzec, że w poważaniu to mamy ale... taki czas, taki świat: jeśli chcesz być na tej planszy – musisz grać. Myślimy nad koncepcją i jest już blisko. Obecnie jesteśmy w wielu mediach: radio, tv, prasa, dosłownie każdego dnia coś się z Poerox medialnie dzieje jednak z obserwacji naszych wynika, iż bez tych wszystkich Insta, Tik Toków i Bóg wie czego – zima. Ale ruszymy z tym! Całkiem niebawem. Taki mus!
Ostro koncertujecie. Czy macie w planach odwiedzić Lublin?
Koncerty już się odbywają, po kilka w miesiącu. Nie są to jeszcze spektakularne eventy / sic! / ale można nas na żywo usłyszeć tu i tam. O wszystkim informujemy na naszej stronie: poeroxrockband.jimdofree.com
A Lublin? Kochamy Lublin, a Lublin co najmniej nas lubi. Już kilkukrotnie gościliśmy z naszym nowym albumem oraz teledyskami w TVP Lublin i w Radio Lublin. Mamy tu przyjaciół. Zresztą to szczególne miasto, piękne Miasto Trolejbusów, Budki Suflera i Bajmu. I całkiem z Wrocławia bliziutko jak tylko dosiądzie się naszej Rakiety Poerox:/
Rozmawiał
Michał Grot
