Rozmowa z Małgorzatą Babiarz, liderką zespołu Megitza Trio.
• Waszą twórczość określa się nietypowym mianem "happy metalu", taki tytuł nosi zresztą wasz ostatni album. Czym charakteryzuje się ten nurt?
- Chodzi o podejście do życia z humorem i pewien dystans do gatunków muzycznych. Słowem: jest to nasz sprzeciw wobec szufladkowania zespołów do muzycznych kategorii. Kiedy pisze się własne teksty i tworzy autorską muzykę, to ciężko wpisać się w jakąś konkretną kategorię. Ja przez lata mieszkałam w Stanach Zjednoczonych, Marcin urodził się w Chicago, Stasiu pochodzi z Zakopanego - wszyscy jesteśmy przesiąknięci kulturą innych państw i nacji. Myślę, że człowiek sam w sobie tworzy już nowy gatunek muzyczny. A czemu "happy metal"? Bo tworzenie muzyki to ciężkie, ale wielkie szczęście.
• Wszyscy macie góralskie korzenie, a w swojej twórczości inspirujecie się tradycją i folklorem. Jednocześnie wasza muzyka brzmi oryginalnie i nowocześnie. Z czego to wynika?
- Kochamy naszą góralską kulturę i jako muzycy jesteśmy wierni tradycji, jednak w swojej twórczości otwieramy się na zupełnie nowe style i łączymy muzyczne konwencje. Wynika to z naszej wrodzonej ciekawości świata.
• Czego możemy się spodziewać po nowej płycie, która ukaże się w przyszłym roku?
- Muzyka, którą tworzymy napisana jest przez prawdziwe historie i samo życie, które przecież nieustannie idzie do przodu. Z pewnością na nowej płycie nie obejmiemy zupełnie nowej artystycznej drogi, lecz nasza twórczość ewoluuje dokładnie tak, jak nasze życie. W tym sensie będzie to coś nowego. Muzycznie pozostajemy jednak wierni swojej drodze.
• 3 września wystąpicie z koncertem podczas Święta Plonów Gminy Wólka. Co zagracie?
- Przede wszystkim zagramy nasz stały, oryginalny repertuar, pojawi się również utwór z naszego nowego krążka. Koncert odbędzie się w plenerze, wobec tego przygotujemy żywą muzykę, przy której będzie można się też dobrze bawić. Nie zabraknie z pewnością utworów folkowych i góralskich.