Lubelskie Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca właśnie się przełamały. Trzy dni za nami, przed nami trzy dni oglądania. Ale coś mi mówi, że prywatny numer jeden już widziałam. W poniedziałek.
Czarny kwadrat sceny. Z trzech stron publiczność siedząca bardzo blisko. Jak blisko? Na wyciągnięcie ręki. Jednoosobowa obsada – tancerka Markéta Vacovská. Szczupła, wysoka blondynka. Wydaje się krucha, do momentu gdy nie zdejmie białej bluzki i nie będzie widać splotu mięśni.
Zdjęcie bluzki i kolczyków to symboliczne przejście do świata walki. Spektakl „One step before the fall" to ostra jazda – bardzo dynamiczna choreografia na granicy morderczego maratonu. Zwycięstwa, upadki, utrata tchu, wzlot i kolejna runda.
Zamiast pauz są dzwonki jak z bokserskiego meczu a scena zamienia się w ring. Autorska choreografia Markéty Vacovskiej dedykowana jest wojownikom a szczególnie Muhammadowi Ali. Amerykańskiemu bokserowi wagi ciężkiej, mistrzowi świata, który teraz walczy z chorobą Parkinsona.
Tancerka, która sama sobie postawiła tak wysoko poprzeczkę zadbała o teatralne detale, które bardzo efektownie dopełniają spektakl. Od buńczucznego „żółwika” zrobionego z siedzącymi blisko widzami, po wyciągnięcie drżącej dłoni kogoś wymagającego wsparcia. A opasana linami scena raz jest klatką z groźnym wojownikiem, raz drga w rytm spazmów i dygotu mięśni kogoś przegranego czy chorego. Raz liny amortyzują upadek i pozwalają tancerce zawisnąć nad głowami widzów, by za chwilę ograniczać ją gdy sięga do szklanki z wodą.
Kolejny przykład surowej teatralnej machiny, która pozwala zaczarować widzów. I fotografów, bo często było słychać charakterystyczny szelest migawki. Bardzo w tych czarach tancerce pomagała Lenka Dusilová. Ledwie oświetlona autorka i wykonawczyni oprawy muzycznej spektaklu. Dynamiczne wokalizy, ostre kompozycje dodawały przedstawieniu szaleństwa.
Gdyby to było możliwe publiczność oklaskami by wynegocjowała bis.
Gdy godzinę później czekaliśmy na kolejny spektakl, korytarzem Centrum Kultury szła znajomo wyglądająca blondynka. O wiele niższa niż wydawała się na scenie, znów subtelna i delikatna. – Tak, umieram po spektaklu ale chcę nabrać energii oglądając inne – uśmiecha się Markéta Vacovska pytana jak to możliwe, że jeszcze ma siłę na cokolwiek. I dodaje, że „One step before the fall" tańczy już trzy lata, ring był pomysłem reżysera, a pomysł na cały spektakl jej.
Kto przegapił w poniedziałkowy wieczór czeską produkcję w Galerii Labirynt, to może w sieci znaleźć namiastkę czyli film. Daje pogląd na pomysł ale kradnie emocje. W sieci można też znaleźć zdjęcia pani Markety. Na przykład te z lata zeszłego roku, jak w tiulowej czerwonej spódnicy robi stójkę na rękach. Jest w bardzo zaawansowanej ciąży.
One Step Before the Fall (english version) - Markéta Vacovská, Lenka Dusilová & Spitfire Company & DAMÚZA from Spitfire Company on Vimeo.
Dziś i jutro kolejne spektakle.
10 listopada: o godz. 16.00 w Warsztatach Kultury Noé Soulier / Francja, „Movement on Movement"; o godz. 18.00 w Galerii Labirynt Aleksandra Hirszfeld, Marta Ziółek, Małgorzata Kuciewicz / Polska, „Monadologia. Traktat o relacyjności" a o godz. 20.00 w CK Le principe d'Incertitude Liz Santoro & Pierre Godard - Francja / USA „Relative Collider".
11 listopada: o godz. 16.00 w Galerii Labirynt „Monadologia.Traktat o relacyjności"; o godz. 18.00 w CK Anton Safonov / Ukraina „Jamais vu"; Buchok ART Family / Ukraina „Yes No Maybe" i Sergey Poyarkov & Igor Chipovsky / Białoruś „Grain", a o godz. 20.00 w Kuźni Matrycowej przy ul. Frezerów 14 Susanne Linke& Renegade / Niemcy „Ruhr-Ort, Ein Tanzfonds Erbe Projekt"
W czwartek 12 listopada, na koniec MSTT o godz. 20.00 przy ul. Frezerów okazja do ponownego spotkania Susanne Linke& Renegade / Niemcy „Ruhr-Ort, Ein Tanzfonds Erbe Projekt".
Uwaga. W środę i czwartek o godz. 19.20 odjazd oznakowanego autobusu z przystanku MPK przy ul. Hempla na miejsce spektaklu.