Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

26 stycznia 2020 r.
7:54

Człowiek z Lublina i jego brzmienie. Współpracuje z uznanymi muzykami z całego świata

- Dla mnie jednym z najlepiej brzmiących albumów, jeżeli chodzi o gitary, jest „Czarny album” Metalliki. Tam, w niektórych momentach, ścieżki gitary rytmicznej były nagrywane wielokrotnie, aby uzyskać tzw. ścianę dźwięku - mówi Grzegorz Kulawiak (na zdjęciu).
- Dla mnie jednym z najlepiej brzmiących albumów, jeżeli chodzi o gitary, jest „Czarny album” Metalliki. Tam, w niektórych momentach, ścieżki gitary rytmicznej były nagrywane wielokrotnie, aby uzyskać tzw. ścianę dźwięku - mówi Grzegorz Kulawiak (na zdjęciu). (fot. Maciej Kaczanowski)

- Cieszę się, że znani muzycy potrafią docenić moją pracę. Dla mnie najważniejsze jest to, że po tylu latach człowiek z Lublina zdobył sobie uznanie - Rozmowa z Grzegorzem Kulawiakiem, producentem i realizatorem muzycznym, właścicielem lubelskiego studia SinMix oraz byłym basistą grupy Ravendusk

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Czego potrzeba, żeby wypracować sobie swój unikalny styl?

- Trudne pytanie, ale odpowiedź chyba dość banalna: potrzeba wyrażenia własnej ekspresji, jasno określonego celu, ciężkiej pracy i chyba odrobiny talentu.

• A czy zdarza się czasem, że ktoś chce pójść na skróty? To znaczy przychodzi do pana i mówi: „Chcę brzmieć jak Eddie Van Halen”?

- To jeszcze nie jest problem. Najgorzej, kiedy nagrywam i miksuję zespół, a każdy z jego członków ma swoje wymagania: „Dobrze, żeby bas brzmiał jak w Red Hot Chili Peppers, gitary jak w Metallice, wokal jest niezły, ale najlepiej, gdyby całość brzmiała jak ostatnia płyta Dream Theater”. Wtedy to jest porażka. Wiadomo, że każdy dąży do jakiegoś ideału brzmieniowego, ma swoich idoli. Kiedy spotykają się indywidualiści, to trudno jest im znaleźć wspólny mianownik. W zespole, jak w rodzinie, trzeba umieć rozmawiać i iść na kompromis.

• Czy można powiedzieć, że w świecie muzyków już od jakiegoś czasu jest cyfrowa rewolucja?

- Można tak powiedzieć, ale wydaje mi się, że ludzie kiedyś wrócą do klasycznego grania, mam na myśli używanie analogowych „gratów”. Nigdy to nie był tani sprzęt, jego cena mogła być dla muzyka barierą nie do pokonania. Współczesnym substytutem kolumn, wzmacniaczy czy efektów stały się takie urządzenia, jak Fractal, Helix i Kemper. Ich niezaprzeczalną zaletą, oprócz niezłego brzmienia, jest dodatkowo duża mobilność. Wydaje mi się, że spadł też poziom oczekiwań słuchaczy. Wystarczy nam, że posłuchamy sobie muzyki na telefonie, nawet bez słuchawek. Dlaczego więc ktoś ma się starać, żeby to brzmiało dobrze na wielu sprzętach? Mogę w tej kwestii zrozumieć młode zespoły. Im chodzi głównie o finanse i mobilność. Trudno mi jednak zrozumieć bardzo znane kapele: stać ich przecież na ludzi, którzy wniosą te wzmacniacze, mikrofony, postawią kolumny. Zamiast tego decydują się na rozwiązania cyfrowe, ale kosztem jakości brzmienia. Ciężkie, autentyczne brzmienie gitar nie jest łatwo uzyskać, stosując cyfrowe symulacje.

• Padły trzy charakterystyczne nazwy: Fractal, Helix i Kemper. Co to takiego jest?

- Każdy z nich ma za zadanie odwzorować brzmienie wzmacniaczy, kolumn, mikrofonów i efektów analogowych. Przyjęło się, że Fractal i Helix to multiefekty wyposażone w olbrzymie ilości symulacji wzmacniaczy, kolumn i efektów studyjnych. Natomiast Kemper jest profilerem, czyli czymś, co tworzy profil całego łańcucha dźwięku: od wzmacniacza poczynając, przez kolumnę i na mikrofonie kończąc. Tworzy kopię jednego ustawienia brzmienia, które można zapisać w urządzeniu.

• Czyli taka cyfrowa kserokopiarka. Możemy zagrać w studiu coś, co brzmi w określony sposób. Potem to zapisać i odtworzyć, na przykład, w warunkach koncertowych?

- To było jedno z głównych założeń twórców Kempera. Miało to pomóc w studiu i w warunkach koncertowych. Podczas sesji nagraniowej trzeba rozstawić wzmacniacz, kolumny, mikrofony. Idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby uzyskane wtedy brzmienie można było odtworzyć, na przykład, za miesiąc. W studiu zespoły się przewijają. Każdy ruch mikrofonu albo każdy ruch gałką we wzmacniaczu zmienia diametralnie brzmienie. Takie stworzone cyfrowo profile miały pomagać w przypadku, kiedy trzeba byłoby coś dogrywać. To zdaje egzamin. Trudno jest odróżnić w miksie brzmienie prawdziwego wzmacniacza od cyfrowo stworzonego profilu zapisanego w Kemperze.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której zespół chciałby - chociaż to jest mit - przenieść swoje wypracowane brzmienie gitar z albumu na scenę. Nie da się tego zrobić w łatwy sposób. Można użyć tego samego sprzętu, jakiego użyliśmy w studiu, ale to jest bardziej kwestia późniejszych procesów: miksu (zebranie w całość kilku nagranych ścieżek - dop. aut.), masteringu (końcowe przetworzenie i uporządkowanie nagrań) czy equalizera (urządzenie, która pozwala regulować określone częstotliwości). Studio różni się jednak od miejsc, w których gramy koncerty, na przykład, inną akustyką pomieszczenia.

• Czyli nie ma takiego problemu, że zespoły będą brzmiały dokładnie tak samo: w studiu i na koncertach?

- Jeżeli jesteśmy na koncercie i przytłoczy nas te 20 tys. wat na każdą stronę, to na przesterowanej gitarze jest mało istotne, czy to będzie Kemper czy coś innego. Przy takiej głośności i tego typu muzyce ciężko jest wyłapać, na czym gra gitarzysta. Gorzej jest z nagraniem studyjnym, bo tam można nieco łatwiej wychwycić takie różnice.

Czy wszyscy będą brzmieli tak samo? Wielu gitarzystów używa kolumn i wzmacniaczy firmy Mesa, a nie brzmią przecież identycznie. Powiedzmy, że młody gitarzysta kupuje sobie gitarę Ibanez, bo chce brzmieć jak Steve Vai (jeden z najsłynniejszych amerykańskich wirtuozów gitary na świecie - przyp. aut.). To nie znaczy jeszcze, że tak właśnie będzie. To są narzędzia. I to, w jaki sposób zostaną wykorzystane do kreowania brzmienia, zależy od nas samych.

Dla mnie jednym z najlepiej brzmiących albumów, jeżeli chodzi o gitary, jest „Czarny album” Metalliki. Tam, w niektórych momentach, ścieżki gitary rytmicznej były nagrywane wielokrotnie, aby uzyskać tzw. ścianę dźwięku. Celem nie jest zagranie tego samego fragmentu identycznie, co fizycznie i tak jest nieosiągalne, ale uzyskanie minimalnych przesunięć, które powstają przy graniu tej samej partii utworu i stworzenie naturalnego efektu chorusa (brzmienia chóralnego - przyp. aut.), wrażenia dużej ściany dźwięku. Oczywiście patentów na dobre brzmienie gitary w miksie jest więcej, to rozwiązanie jest jednym z wielu, o którym warto wspomnieć.

• Można odnieść wrażenie, że jest to dosyć skomplikowane. Przy słuchaniu jakiegoś zespołu doznajemy szoku, bo na nagraniach brzmi tak, a na żywo jest już znacznie słabiej.

- Pytamy wtedy: „Co się dzieje?”. Koncerty rządzą się nieco innymi prawami niż praca w studiu. Wiele urządzeń cyfrowych pozwala na „dublowanie” gitary w warunkach live. Często jest to wykorzystywane przez zespoły, w których na scenie mamy jednego gitarzystę: sygnał jest wtedy dublowany cyfrowo i lekko opóźniany względem sygnału głównego. W ten sposób mamy już zasymulowane brzmienie dwóch gitarzystów na scenie, a każdy ze śladów możemy rozłożyć w panoramie stereo i wysłać je na lewy i prawy głośnik. Dzięki temu prostemu zabiegowi brzmi to bardziej przestrzennie.

• Czy stosowanie takich cyfrowych rozwiązań jest już powszechne?

- Myślę, że tak. Możemy to zaobserwować, wchodząc na różnego rodzaju dostępne giełdy ze sprzętem muzycznym. Wiele świetnych wzmacniaczy dostępnych jest miesiącami w naprawdę okazyjnych cenach. Bardzo trudno jest teraz sprzedać sprzęt analogowy. Nastała moda na „cyfrę” i na minimalizm. Muzycy nie chcą teraz zabierać ze sobą ciężkiego sprzętu i powierzać komuś ustawiania ich brzmienia. Bywa tak, że zespół ustawi sobie jedno, a realizator dźwięku na koncercie zrobi to po swojemu. I tu z pomocą przychodzą takie rozwiązania jak Helix, Kemper czy Axe.

• Z jakimi największymi nazwiskami i zespołami pan współpracuje?

- Wymienię tylko kilka z długiej listy: Steve Stevens (Billy Idol), Marco Sfogli (James LaBrie), Patrick Mameli (Pestilence), Acle Kahney (Tesseract) czy Ahrue Luster (Machine Head). Wiele zespołów nagrało płyty, korzystając z moich profili i presetów, m.in. Katatonia czy Dark Tranquility. Brzmienia moich gitar, zreampowanych u mnie w studiu, można posłuchać na albumie norweskiej grupy Chontaraz, który miksowany był przez legendarnego producenta Daniela Bergstranda (Szwed współpracował m.in. z In Flames, Meshuggah, Soilwork czy Behemoth - przyp. aut.).

Miałem też to szczęście, że mój dobry znajomy Łukasz „Razor” Pifko zrobił sygnowany dla mnie wzmacniacz, bazując na moich preferencjach dotyczących brzmienia. Jest tylko jeden taki na świecie. Ma swoje specyficzne brzmienie, profil do Kempera krąży w sieci, a użytkownicy profilera mogą z niego skorzystać. Sam wzmacniacz wykorzystuję często do reampingu gitar. Polega to na tym, że muzyk nagrywa czysty ślad gitary u siebie w domu i wysyła go do mnie. Wykorzystując takie urządzenie jak reampbox, mogę ten ślad gitary wysłać do dowolnego wzmacniacza, którym dysponuję i zgrać to brzmienie na kolejny ślad, który możemy wykorzystać w finalnym miksie. Jest to rozwiązanie dające kolejne ciekawe możliwości kreowania brzmienia.

Cieszy mnie, że moja praca i jej efekty są doceniane. Powtarzam się, ale jeszcze raz warto to zasygnalizować, że wymienione urządzenia cyfrowe i rozwiązania to jedynie narzędzia do kreowania brzmienia gitarzysty, ale także całego zespołu. Impulsy kolumn, presety czy profile tworzone przeze mnie i dostępne w moim sklepie są częścią wielkiej układanki, jaką jest „brzmienie gitary”. Dostarczam je użytkownikom tych urządzeń i nieskromnie powiem, że z dużym powodzeniem. Dla mnie najważniejsze jest to, że po tylu latach człowiek z Lublina zdobył sobie uznanie w światku gitarzystów i obecnych rozwiązań cyfrowych.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Bartłomiej Kseniak zawodnik KS SNAJPER (z tarczą) - zwycięzca w dwóch kategoriach pistoletowych.
galeria

Celowali patriotycznie. Memoriał Strzelecki Żołnierzy i Powstańców

W Klubie Strzeleckim Snajper Lublin uczcili dzisiaj pamięć poległych i pomordowanych żołnierzy i powstańców.

Rozpoznasz polityków z Lubelszczyzny? Sprawdź się w naszym quizie!
QUIZ

Rozpoznasz polityków z Lubelszczyzny? Sprawdź się w naszym quizie!

Lubelszczyzna od lat jest ważnym miejscem na politycznej mapie Polski. To właśnie stąd wywodzi się wielu znanych parlamentarzystów, samorządowców i działaczy, którzy kształtują nie tylko lokalną, ale też krajową scenę polityczną. Część z nich działa od dekad, inni dopiero zdobywają popularność, ale jedno jest pewne – każdy, kto interesuje się życiem publicznym w regionie, powinien kojarzyć ich twarze. Dlatego przygotowaliśmy specjalny quiz o politykach z Lublina i województwa lubelskiego, który sprawdzi twoją wiedzę w nietypowy sposób.

Zamojski Szpital Niepubliczny w Zamościu mieści się przy ul. Peowiaków

Przymiarki do nowego oddziału w „starym” szpitalu. Prezes: Będziemy stawać na głowie

Baza lokalowa jest. Z personelem pomocniczym też nie będzie problemu. By pomysł na uruchomienie w zamojskim tzw. starym szpitalu oddziału psychiatrii dziecięcej się powiódł, potrzebni są jeszcze lekarze specjaliści.

Klaudia Klimczyk czyli Mama Na Obrotach

Gwiazda TikToka jedzie z nowym programem. Odwiedzi dwie miejscowości

Popularność zdobyła dzięki TikTokowi, ale znana jest również ze stund-upu. Klaudia Klimczyk występująca pod pseudonimem Mama Na Obrotach odwiedzi na początku października dwie miejscowości w powiecie tomaszowskim. Jej występy w Łaszczowie i Jarczowie będą biletowane.

Zniszczony dom w Wyrykach

Do czasu odbudowy domu poszkodowana rodzina z Wyryk ma zapewnione mieszkanie zastępcze

Do czasu odbudowy domu poszkodowana rodzina z Wyryk ma zapewnione mieszkanie zastępcze – powiedział PAP wójt gminy Bernard Błaszczuk. Dom został uszkodzony w nocy z 9 na 10 września, gdy nad Polskę wtargnęły rosyjskie drony. Budynek zostanie odbudowany od podstaw na koszt państwa.

Na ulicy Łukasińskiego pracownicy Strabagu całe wakacje układali kostkę na nowo. Od 1 października będzie już można tamtędy jeździć

Gwarancyjne remonty na finiszu. Ale poprawek ten wykonawca może mieć więcej

Z początkiem października zostanie otwarty ruch na Łukasińskiego, a najpewniej do końca miesiąca na Altanowej. Obie te ulice były w ramach remontów pogwarancyjnych naprawiane przez firmę Strabag. Miasto chciałoby, aby ten wykonawca poprawił też inne swoje inwestycje w mieście.

Świdniczanka wygrała drugi mecz z rzędu

Świdniczanka lepsza od Wisły II Kraków

W siedmiu pierwszych występach tylko trzy punkty. W dwóch ostatnich aż sześć „oczek”. Świdniczanka po derbowej wygranej z Avią poszła za ciosem i w meczu na dnie tabeli pokonała u siebie Wisłę II Kraków 4:1.

Bogdan Nowak i jedna z jego rozmówczyń - Jadwiga Kropornicka
galeria

Powrót do wyjątkowo trudnej przeszłości. Książka i reportaż pełne traumatycznych wspomnień

Godziny rozmów, setki zdjęć i nagrań. Gmina Skierbieszów wydaje kolejną wyjątkową książkę. Uzupełnieniem publikacji będzie też filmowy reportaż. Zawarte w nich są wspomnienia trudne, dotyczące czasów wojny i tego, co mieszkańcy Zamojszczyzny przeżyli podczas wysiedleń.

Bryan Griffin rozegrał niezłe zawody

PGE Start Lublin pokonał Górnika Zamek Książ Wałbrzych i zagra w finale Superpucharu Polski

PGE Start zagra w finale Pekao S.A. Superpucharu Polski. W sobotnim półfinale ekipa z Lublina pokonała Górnika Zamek Książ Wałbrzych 80:66.

Protest przeciwko myśliwym
Protest w Lublinie
galeria

Dość przypadkowych śmierci z rąk myśliwych

Kolejna tragedia, kolejny raz usłyszeliśmy „pomyliłem z dzikiem”. Ile tragedii z rąk myśliwych musi się jeszcze wydarzyć? Czy możemy czuć się bezpiecznie? – dopytywali aktywiści z lubelskiego Ruchu Antyłowieckiego podczas dzisiejszego protestu pod siedzibę Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego przy ul. Wieniawskiej.

Bezpłatna antykoncepcja dla młodych kobiet. Tego chcą posłowie Polski 2050

Bezpłatna antykoncepcja dla młodych kobiet. Tego chcą posłowie Polski 2050

Posłowie Polski 2050 złożyli w Sejmie projekt ustawy, który przewiduje bezpłatny dostęp do antykoncepcji dla kobiet w wieku od 18 do 25 lat. Przewidziano w nim także, rozszerzenie antykoncepcji objętej refundacją, dla kobiet powyżej 25 roku życia. Bezpłatne środki antykoncepcji ma finansować NFZ.

Rondo służy już od roku. Teraz ma nazwę stowarzyszenia

Rondo służy już od roku. Teraz ma nazwę stowarzyszenia

Rondo, którym od roku jeżdżą już mieszkańcy, zyskało nazwę najstarszego stowarzyszenia w Białej Podlaskiej. Koło Bialczan złożyło taki wniosek niemal od razu po otwarciu inwestycji.

Sierż. Łukasz Remuszka i st. post. Łukasz Bizoń uratowali życie młodemu mężczyźnie

Sierż. Remuszka i st. post. Bizoń uratowali życie 25-latkowi

Byli na służbie, zrobili to, co do nich należało. Ale gdyby się zawahali i nie podjęli akcji ratowniczej tak szybko, młody mężczyzna mógłby już nie żyć. Dwaj policjanci z Lublina uratowali mu życie.

Magdalena Bożko-Miedzwiecka – dziennikarka, rzeczniczka prasowa. Publikowała w Dzienniku Wschodnim, Newsweeku, Newsweeku Historii, Rzeczpospolitej, Twórczości, Akcencie, Karcie. Laureatka dziennikarskich nagród, m.in. Ostrego Pióra Business Centre Club, nagród w konkursie prasowym Mediów Regionalnych im. Jana Stepka za reportaże historyczne i społeczne, nagród Salus Publica Głównego Inspektora Pracy, nagrody im. Bolesława Prusa Związku Literackich Polskich.

Polska o nim milczała, jakby nigdy nie istniał

Gdyby nie polscy piloci i mieszkańcy niewielkiej lubelskiej miejscowości, nikt by dzisiaj nie wiedział, że to w Woli Osowińskiej pod Radzyniem Podlaskim urodził się założyciel i pierwszy dowódca Dywizjonu 303. Polskie władze skutecznie wymazały pułkownika Zdzisława Krasnodębskiego z kart historii. Ale ludzie nie zapomnieli.

Wiejska zabawa, pacyfikacja i przemarsz partyzantów. Piknik Historyczny w Brodziakach
28 września 2025, 13:30

Wiejska zabawa, pacyfikacja i przemarsz partyzantów. Piknik Historyczny w Brodziakach

Historyczne widowisko będzie zasadniczym punktem niedzielnego pikniku, który w niedzielę (28 września) odbędzie się w Brodziakach pod Biłgorajem.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium