Od 31 lipca przed spółdzielniami mieszkaniowymi w całej Polsce ustawiały się kilometrowe kolejki.
W lubelskiej spółdzielni "Czechów” wnioski o przekształcenie złożyli praktycznie wszyscy mieszkańcy zajmujący mieszkania lokatorskie.
- W lipcu wpłynęło dwa i pół tysiąca wniosków. Do dziś ponad dwa tysiące osób podpisało akty notarialne. Codziennie załatwiane są wnioski kolejnych 30-40 osób - informuje Sławomir Osiński, prezes spółdzielni.
Podobna sytuacja jest w większość lubelskich spółdzielni, jak "Motor” czy "Czuby”.
LSM się nie wyrabia
- Jesteśmy w o tyle gorszej sytuacji, że w naszej spółdzielni jest 13 tysięcy mieszkań lokatorskich. Pomimo współpracy z dziesięcioma kancelariami i wyznaczenia dziesięciu pełnomocników do podpisywania umów notarialnych, nie jesteśmy w stanie załatwiać dziennie tylu podań o przekształcenie, ile byśmy chcieli - wyjaśnia Jan Gąbka, prezes LSM.
Chełm - nie wykupują tylko dłużnicy
- W naszym przypadku od zgłoszenia wniosku do jego załatwienia upływa półtora miesiąca - mówi Krystyna Michalska z ChSM. - Potrzebujemy zatem na to połowę czasu, jaki przewidział ustawodawca.
ChSM w swoich zasobach ma ponad 3 tys. mieszkań typu lokatorskiego. Rodziny, które nie zadbały jeszcze o przekształcenie zajmowanych lokali w odrębną własność, zwykle są dłużnikami spółdzielni bądź mają nieuregulowane stosunki własności.
Biała Podlaska - są tacy, co odmawiają podpisania umowy...
- Dotychczas nie podpisano jeszcze 141 aktów notarialnych z członkami BSM. Z tymi osobami, na ich prośbę, uzgodniono terminy grudniowe. Z 33 członkami BSM nie podpisano umów, gdyż nie zgłosili się do notariusza, nie uregulowali zaległości w opłatach za lokale lub nie uregulowali prawnego tytułu własności. Trzy osoby odmówiły sporządzenia aktu w treści uzgodnionej przez spółdzielnię z notariuszami - wyjaśnia Danuta Sidor z SM "Zgoda”.
Zamość - 16 wniosków dziennie
- Na dziś większość złożonych u nas wniosków przekazaliśmy już notariuszom. Aby zdążyć w wyznaczonym terminie, zatrudniliśmy dwóch dodatkowych - informuje prezes Jerzy Nizioł.
Do drugiej zamojskiej spółdzielni im. Jana Zamoyskiego, wpłynęło 1700 wniosków. - Łatwo nie było, bo trzy miesiące na tak dużą liczbę formalności, to niewiele, zwłaszcza że każda kancelaria notarialna ma określoną przepustowość. Trudno zrealizować więcej niż 16 wniosków dziennie - mówi prezes Waldemar Władyga.
Jacek Świerczyński
Jacek Barczyński, (pim)
Ekspert uspokaja - Spokojnie, każdy zdąży
Chcę uspokoić wszystkich naszych spółdzielców, którzy złożyli wnioski, a obawiają się, że jeżeli ustawa zostanie zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, okazja wykupu im przepadnie. Tak się nie stanie. Wszystkie rozpoczęte procedury przekształcenia - a do tego wystarczy złożenie wniosku w spółdzielni - zostaną załatwione, niezależnie od ewentualnych zmian w ustawie.