- Częstym błędem, który popełniają kredytobiorcy na własną rękę obliczający ile "powinna” wynosić rata, jest przyjmowanie założenia, że odsetki naliczane są od pożyczonej kwoty - mówi Mikołaj Fidziński, analityk Comperia.pl. - Do niej bank dolicza najczęściej jednorazową prowizję za udzielenie kredytu oraz wszystkie dodatkowe ubezpieczenia, np. od utraty pracy czy choroby. To oznacza, że możemy rozróżnić kwotę kredytu brutto, czyli całe faktyczne zadłużenie, od którego naliczane są odsetki, oraz netto - pieniądze, które faktycznie otrzymujemy od banku.
Jak wyliczana jest rata? Można ją podzielić na dwie części - kapitałową (spłata zadłużenia) i odsetkową (wynagrodzenie banku). Banki mają dwa sposoby na wyliczanie tego, ile miesięcznie powinien im oddawać kredytobiorca. On sam może jednak podjąć decyzję czy woli przelewać taką samą kwotę każdego miesiąca (raty równe), czy wygodniej mu będzie zacząć z wyższego pułapu, tak by rata stopniowo stawała się coraz niższa (raty malejące).
Przykład? Jeśli klient zdecyduje się na roczny kredyt gotówkowy na kwotę 3 tys. zł brutto., z oprocentowaniem na poziomie 12 proc. w skali roku, to w przypadku rat równych, będzie oddawał bankowi 266 zł i 55 gr miesięcznie. Jeśli ten sam klient wolałby spłacać raty malejące to w pierwszym miesiącu zapłaci 280 zł, ale w ostatnim już tylko 252 zł.
- Kredytobiorcy, którzy decydują się na raty malejące szybciej oddają kapitałową część swoich zobowiązań, ale muszą liczyć się z wyższymi kosztami na początku okresu spłaty - wyjaśnia Fidziński. - Różnica w oprocentowaniu w przypadku analizowanego kredytu jest bardzo niewielka, ale zaczyna mieć znaczenie przy kredytach hipotecznych.
Analitycy Comperii.pl wyliczyli, jak prezentują się raty w przypadku kredytu hipotecznego o wartości 300 tys. zł brutto, zaciągniętego na 30 lat z oprocentowaniem w wysokości 5 proc. w skali roku. Klienci, którzy zdecydują się na raty równe na początku będą płacić mniej (pierwsza rata - 1610 zł 46 gr, a w przypadku rat malejących - 2083 zł 33 gr), jednak ostatecznie wyjdą na tym zdecydowanie gorzej. Różnica w wysokości odsetek, w skali całego okresu spłaty, wyniesie niemal 55 tys. zł!
- Mimo to większość Polaków decyduje się na równy rozkład swojego zobowiązania - dodaje Fidziński. - Przyczyną takiego stanu rzeczy jest możliwość pożyczenia od banku większej kwoty. W przypadku równych rat, budżet kredytobiorcy jest bowiem początkowo zdecydowanie mniej obciążony.
To jednak nie koniec kosztów kredytowych. Banki nie zawsze doliczają całą opłatę ubezpieczeniową do kwoty kredytu. W takiej sytuacji comiesięczne odsetki z tego tytułu są doliczane do rat. Co więcej, w przypadku kredytów hipotecznych banki najczęściej dodatkowo się zabezpieczają, stosując czasowe podwyższenia oprocentowania z tytułu ubezpieczenia pomostowego i ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.
Jeszcze więcej zmartwień może przysporzyć kredyt walutowy. - Trzeba bowiem pamiętać, że banki stosują własne kursy przeliczając ratę np. z franków szwajcarskich na złote - wyjaśnia Fidziński. - Oczywiście są one niekorzystne dla klienta i często różnią się od rynkowych nawet o 20 gr.
Ten koszt można ominąć, wymieniając walutę na własną rękę i spłacając raty w walucie kredytu.