

Osiodłany koń, ale bez jeźdźca. Taki niespotykany widok na S19 w okolicach Lublina. Na szczęście wszyscy wyszli z tego cali.

Osiodłany koń wbiegł na ekspresówkę na węźle Lublin Szerokie we wtorek po godz. 18. Poruszał się jezdnią w stronę Rzeszowa. „Na szczęście kierowcy dostrzegli niespodziewanego uczestnika ruchu i nikomu nic się nie stało, a spłoszone zwierzę wróciło do właściciela. Koń został złapany na drodze wojewódzkiej nr 830, w okolicach węzła” - relacjonuje GDDKiA.
Niewiele brakowało, a sytuacja mogła zakończyć się tragicznie. GDDKiA przypomina o właściwym nadzorze nad zwierzętami. Za ich zachowanie zawsze odpowiada właściciel.
Jak to możliwe, że koń wbiegł na drogę ekspresową? - Nawet przy zastosowaniu przejść dla zwierząt oraz ogrodzenia trasy, nie da się w 100 procentach wykluczyć pojawienia się zwierzęcia na drodze. A to za sprawą węzłów drogowych, którymi zwierzęta mogą dostać się na jezdnię. Nie ma bowiem możliwości wygrodzenia wjazdu na drogę przez węzły – tłumaczy GDDKiA.
Nagranie GDDKiA
🐎Koń - i to w dodatku bez jeźdźca - na drodze szybkiego ruchu?
— GDDKiA Lublin (@GDDKiA_Lublin) August 20, 2025
Jak widać, to możliwe, dlatego tak ważne jest zachowanie szczególnej ostrożności w trakcie prowadzenia pojazdu, czym wykazali się kierowcy na drodze ekspresowej S19👍
⤵️https://t.co/7rwP6Uj10l@GDDKiA pic.twitter.com/nbZWxVEuMj
