Chodzi o faramuszkę, polewkę z piwa, najstarszą zupę na Lubelszczyźnie.
Zaczęło się od piwa
W jednej z najstarszych polskich pieśni ludowych zapisano: Żebyś ty chmielu na tyczki nie lazł, nie robiłbyś ty z dzieweczek niewiast. Nic dziwnego, że pożywne polewki z piwa, spożywane na śniadanie robiły furorę. Z takich śniadaniowych przysmaków narodziła się najstarsza zupa na Lubelszczyźnie, zwana gramatką, albo faramuszką.
Sławił ją w Lublinie Szymon Szymonowic. I Mikołaj Rej.
Nic dziwnego, skoro uroki piwa sławił sam papież Klemens VIII, który przebywając w Polsce zasmakował w piwie i gdy zaniemógł jako papież wołał o Pivo di Varca.
Zupy z piwa zaprawiano śmietaną i żółtkami, dodawano twaróg w kostkach, a nawet skwarki ze słoniny.
Faramuszka to zupa bardzo prosta w wykonaniu, bardzo pożywna i niezwykle oryginalna.
Faramuszka z piwa. Przepis
1 litr jasnego, lekkiego piwa
12 dag miękiszu z jasnego chleba żytniego
łyżka świeżego masła
pół łyżeczki mielonego kminku
8 dag cukru
szczypta soli.
Wykonanie:
Do emaliowanego garnka wlewamy piwo, zagotowujemy z chlebem, dodając masło i przyprawy.
Po zagotowaniu zupę przecieramy przez sito, wlewamy do glinianego dzbanka, dodajemy pół litra wrzątku i podajemy w glinianych naczyniach. Można dodać białego sera pokrojonego w kostkę.