

To będzie jedna z najkrótszych kadencji zarządu powiatu łęczyńskiego w historii. Wybrany wiosną zeszłego roku starosta Daniel Słowik z Trzeciej Drogi w ciągu trzech miesięcy straci stanowisko. Za odwołaniem zarządu opowiedzieli się nawet radni rządzącej koalicji.

W poprzedniej kadencji powiatem łęczyńskim rządziło Prawo i Sprawiedliwość ze starostą Krzysztofem Niewiadomskim na czele. Po wyborach władzę przejęła Koalicja Obywatelska do spółki z Trzecią Drogą i lokalnym komitetem Twój Samorząd. Ugrupowania te stworzyły większość w siedemnastoosobowej radzie, spychając PiS do roli opozycji. Starostą został wtedy Daniel Słowik z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dzisiaj wygląda na to, że zarówno on, jaki i pozostali członkowie zarządu: Michał Woźniak (KO), Artur Choma (TD), Danuta Szychta-Zagwodzka (KO) i Szymon Czech (TS) niedługo stracą swoje funkcje.
O tym, że w koalicji rządzącej powiatem łęczyńskim trzeszczy wiadomo było nie od dzisiaj. W czerwcu starosta nie otrzymał ani wotum zaufania, ani absolutorium. Siedmiu radnych było za, trzech przeciw, siedmioro wstrzymało się od głosu. Do uzyskania bezwzględnej większości zabrakło jednego głosu. Kluczowa była decyzja radnego Piotra Jastrzębskiego z komitetu Twój Samorząd, który poparcia koalicyjnemu zarządowi nie udzielił. W Łęcznej mówi się, że TS po wyborach nie jest w pełni zadowolony z podziału stanowisk, które w większości przypadły innym ugrupowaniom rządzącej koalicji.
Co ciekawe, czerwcową uchwałę o absolutorium ostatecznie uchyliła Regionalna Izba Obrachunkowa w Lublinie, która zarzuciła radnym brak merytorycznych podstaw do nieudzielenia absolutorium. "Nie zostały sformułowane żadne zarzuty w zakresie wykonania przez Zarząd planu dochodów, wydatków, przychodów i rozchodów w 2024 r." - argumentowali pracownicy kolegium RIO, wskazując na brak właściwej oceny pracy zarządu ze strony radnych.
Taka argumentacja to coś nowego. Wśród radnych pojawiły się komentarze o grotesce oraz sprzeciwie wobec "zmuszania do dyskusji", a także głosy broniące prawa radnych do niewypowiadania się. Krytykę wobec RIO tonował szef rady, Teodor Kosiarski, który obiecał stosować się do otrzymanych zaleceń. - To dla nas wskazówka żebyśmy nad każdym punktem rozmawiali. Tego instytucje kontrolujące nas się domagają - podsumował.
Tymczasem po wakacjach nastroje wśród ugrupowań tworzących powiatową koalicję wcale się nie poprawiły. Do tego stopnia, że w środę, 3 września, rada powiatu niemal jednomyślnie opowiedziała się za odwołaniem zarządu powiatu. Powód - brak wspomnianego wotum zaufania, a nieco mniej oficjalnie - także polityka kadrowa i finansowa. Radni dopytywali m.in. o powody nagłego wzrostu deficytu budżetowego pomiędzy majem i grudniem 2024 roku. Ten początkowo zaplanowano na ponad 17,7 mln zł, ale jego wykonanie na koniec roku sięgnęło prawie 26,4 mln zł.
Zabrakło głównie środków od poszczególnych gmin, które zaplanowano w kwocie 10,6 mln zł, tymczasem w całym 2024 roku z tego tytułu realnie na konto powiatu wpłynęło nieco ponad 2 mln zł. Powiat otrzymał wsparcie na drogi od Cycowa, Spiczyna i Ludwina. Jak to możliwe, że zarząd powiatu założył niższy deficyt i wyższe wpływy mimo braku uchwał przyznających wsparcie? Odpowiedzi na takie pytanie radni nie otrzymali, a sam starosta, Daniel Słowik, z zabrania głosu nie skorzystał. Informacje dotyczące spraw finansowych przekazała zebranym skarbnik powiatu, Wioletta Wachewicz. Radni dopytywali również o politykę kadrową. Według informacji przekazanych przez urzędników - liczba etatów spadła ze 133 w poprzedniej kadencji do 117 obecnie. Podobno oczekiwania wobec starosty w zakresie dynamiki zwolnień były wyższe.
Ostatecznie za odwołaniem zarządu w tajnym głosowaniu opowiedziało się 15 radnych, przeciw było 2 osoby. To oznacza, że zarząd stracił zaufanie nie tylko opozycji (PiS) ale niemal całej rady, w tym Koalicji Obywatelskiej, mimo tego, że w skład zarządu wchodzą osoby reprezentujące to ugrupowanie. Jak wyjaśnił przewodniczący Kosiarski, do czasu powołania nowego zarządu, ten obecny będzie pracował normalnie. Na wybranie następnego rada ma maksymalnie trzy miesiące.
Co na to wszystko odwoływany starosta? - Nie znam powodu takiej decyzji. Nie rozumiem jej i naprawdę nie wiem dlaczego radni to zrobili. Klub PiS jest w opozycji więc ma do tego prawo, ale jak racjonalnie wytłumaczyć takie zachowanie koalicjantów? To już drugi rok z rzędu nie mam od rady absolutorium, a po wczorajszym dniu sytuacja jeszcze bardziej wyeskalowała - mówi nam Daniel Słowik. - Być może im po prostu nie odpowiadam. A może szykuje się już nowa koalicja PO-PiS - dodaje.
Jako jeden z powodów tego braku porozumienia pomiędzy starostą a radnymi KO miała być także wspomniana polityka kadrowa w rozumieniu - zbyt niskiego tempa wymiany kadr i głębszych redukcji etatów. - Faktycznie słyszałem takie zarzuty, ale ja nie podchodzę do ludzi jak do instrumentów. Pod kątem kompetencji ludzi oceniam, a nie pod kątem barw politycznych - podkreśla starosta.
Kto zatem zostanie nowym starostą? Według naszego rozmówcy przymierzani do tej roli mogą być osoby z grona obecnych, odwoływanych gremialnie członków zarządu z ramienia KO. - Nie chcę spekulować, ale być może ktoś z nich ma ambicje zostanie starostą, nie można tego wykluczyć - zaznacza.
