

Czy przetargi w tomaszowskim PGKiM były ustawiane? Sprawą od pewnego czasu zajmuje się zamojska prokuratura. Zawiadomienie złożyła rada nadzorcza spółki.

Prezesem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Tomaszowie Lubelskim od października 2021 był Waldemar Warzocha. Z funkcji ustąpił pod koniec maja bieżącego roku. – Powodem mojej decyzji była różnica zdań pomiędzy mną a radą nadzorczą. Nie zgadzaliśmy się co do sposobu zarządzania spółką – mówi Warzocha.
Warzocha z PGKiM odszedł 30 maja, a już kilkanaście dni później do prokuratury wpłynęło pismo o możliwości popełnienia przestępstwa. Cała sprawa zaczynała śmierdzieć już znacznie wcześniej. – Burmistrz otrzymywał różne sygnały o możliwych nieprawidłowościach i dlatego też zlecił radzie nadzorczej przeprowadzenie kontroli w spółce – komentuje Renata Miziuk, zastępczyni burmistrza i jednocześnie przewodnicząca rady nadzorczej PGKiM.
Kontrola w przedsiębiorstwie rozpoczęła się w połowie marca. Wykazała szereg nieprawidłowości dotyczących zamówień publicznych, zarówno w zakresie przestrzegania regulaminów wewnętrznych spółki, jak i ustawy o zamówieniach publicznych. – Delikatnie mówiąc brakowało porządku w wielu kwestiach – ocenia Miziuk. – Spotykaliśmy się z pracownikami spółki, a na końcu z prezesem. Każdy mógł się odnieść do sprawy. Ostatecznie wyjaśnienia prezesa nas nie przekonały, co zostało zawarte w protokole końcowym – opisuje zastępczyni burmistrza Tomaszowa Lubelskiego.
Zarzuty wobec prezesa wynikające z kontroli rady nadzorczej dotyczą przede wszystkim procedur przetargowych. Zawężały miedzy innymi krąg potencjalnych oferentów, co jest oczywiście niezgodne z prawem. – Naszym zdaniem w spółce brakowało kontroli zarządczej, co przedkładało się na jakość dokumentacji i postępowań przetargowych. To jest nasza ocena, zobaczymy jak sprawę oceni prokuratura – wyjaśnia Miziuk.
Innego zdania jest były już prezes miejskiej spółki. – Moje działania miały na celu wzmocnienie PGKiM. Nie mam nic do ukrycia i nie mam niczego na sumieniu. Zawsze działałem w słusznej sprawie – mówi Warzocha. – Nie działałem sam, był cały zarząd. Jeśli został popełniony jakiś błąd, to po prostu został, ale ja na pewno nie działałem przeciwko firmie w sposób zamierzony – dodaje.
Warzocha twierdzi, że pod jego rządami tomaszowski PGKiM zaczął świetnie prosperować. – Pojawiły się zyski, chociażby dzięki oszczędności na zużyciu energii. Mowa tu o kwocie ponad 500 tysięcy złotych w stosunku do roku, gdy te wydatki były największe – wspomina były prezes. – To jest oszczędność na poziomie pół miliona kilowatogodzin – podkreśla.
Jednak tego typu liczby zapewne nie będą miały dużego znaczenia dla prokuratury, jeśli ta uzna, że faktycznie przetargi w PGKiM za czasów Warzochy odbywały się z pogwałceniem prawa. – Prowadzone jest śledztwo w sprawie nadużycia udzielonych uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez osobę zobowiązaną w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Sp. z.o.o. w Tomaszowie Lubelskim tj. o czyn. z art. 296 par. 1 k.k. – mówi Rafał Kawalec, rzecznik zamojskiej prokuratury. – Postępowanie prowadzone jest w sprawie, nikomu nie przedstawiono zarzutów – dodaje.
Obecnie kierowanie tomaszowskim PGKiM przejął Jan Fila.
