

1,7 miliona złotych. Tyle wyniesie koszt tzw. „szpilkostrady” na Starym Mieście. Nieliczni krytycy twierdzą, że to zbędna inwestycja. - Obecna nawierzchnia jest uciążliwa dla osób niewidomych, niedowidzących, poruszających się na wózkach, seniorów czy rodziców z dziećmi. Nie tworzymy więc „Wersalu”, jak twierdzą niektórzy radni PiS, tylko przestrzeń równych szans – odpowiadają radni z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka.

O „szpilkostradzie” pierwszy raz głośno zrobiło się w 2016 roku, kiedy projekt jej powstania zaproponowała Anny Glijer. Przez niemal dekadę pomysł jednak nie doczekał się realizacji, aż wreszcie radni z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka ogłosili, że przebudowa kostki brukowej na Starym Mieście będzie miała miejsce w najbliższych miesiącach.
Projekt „szpilkostrady” zakłada położenie nowej, równej nawierzchni na najbardziej reprezentatywnych ścieżkach Starego Miasta. Trakt ma prowadzić od Bramy Krakowskiej do Bramy Grodzkiej, z następującymi rozwidleniami: w stronę Trybunału Koronnego, ulicy Rynek, ulicy Złotej i Placu po Farze.
Krytycznie o projekcie wypowiedział się Robert Derewenda, przewodniczący klubu lubelskich radnych Prawa i Sprawiedliwości.
- W Wersalu turyści muszą się męczyć i chodzić po jakimś starym bruku. Tymczasem na Starym Mieście będzie wymieniany bruk dla budowy „szpilkostrada”, gdy w Lublinie wiele ulic nie ma nawet chodnika – przekazał Derewenda na Facebooku.
Ta wypowiedź zainspirowała radnych z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka do zorganizowania konferencji prasowej na Starym Mieście, podczas której przedstawili prawdziwy sens projektu „szpilkostrady”.
Anna Glijer, radna Lublina: - „Szpilkostrady” budzi niepotrzebne emocje wśród radnych PiS. Traktują go zbyt dosłownie, podczas gdy chodzi o realne ułatwienie dla mieszkańców. Dość już narzekania. Patrzmy na fakty. To nie tylko udogodnienie dla kobiet w szpilkach, ale też dla matek z wózkami, osób z niepełnosprawnościami czy turystów z walizkami.
„Wózkostrada”
Anna Augustyniak, wiceprezydentka Lublina: - Projekt ma na celu zapewnienie dostępności przestrzeni Starego Miasta wszystkim grupom mieszkańców i turystów. Obecna nawierzchnia jest uciążliwa dla osób niewidomych, niedowidzących, poruszających się na wózkach, seniorów, rodziców z dziećmi. Nie tworzymy „Wersalu”, jak twierdzą niektórzy radni PiS, tylko przestrzeń równych szans. Każdy powinien móc bezpiecznie i wygodnie poruszać się po Starym Mieście.
Tomasz Fulara, wiceprezydent Lublina: - Słowo klucz to „dostępność”, a nazwa projektu nieprzypadkowo brzmi „Przebudowa dróg gminnych Bramowa–Rynek–Grodzka w Lublinie w związku z dostosowaniem nawierzchni dla osób niepełnosprawnych”. Bo jego celem jest poprawa jakości życia i funkcjonowania w tej przestrzeni. Ale cóż, niestety, dobra inicjatywa została upolityczniona.
Monika Kwiatkowska, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Lublin: - Nazwa „szpilkostrada” nie jest precyzyjna. Może gdyby brzmiała „wózkostrada”, radni PiS byliby spokojniejsi? Sedno projektu to ułatwienie dostępu osobom niepełnosprawnym i rodzicom. Obecnie te osoby nie mogą swobodnie poruszać się po Starym Mieście.
Dostępność to wolność
Na konferencji pod Trybunałem Koronnym wystąpili także przedstawiciele mieszkańców Lublina.
Zygmunt Ostrowski, przewodniczący Rady Dzielnicy Stare Miasto: - Niektórzy nie rozumieją potrzeby projektu, bo są młodzi i sprawni. Tymczasem starszym mieszkańcom trudno się poruszać po nierównej kostce. Znam przypadek 80-letniego mężczyzny, który przewrócił się tu i złamał rękę. Ta przebudowa to nie kwestia estetyki, tylko konieczność.
Agnieszka Wójcik, pełnomocnik prezydenta ds. osób z niepełnosprawnościami: - Lublin odwiedza ponad dwa miliony turystów rocznie. To nie Tatry i nikt tu nie chodzi w butach trekkingowych. Dostępność Starego Miasta to kwestia wizerunku i szacunku dla mieszkańców.
Wiesława Kamińska, matka niepełnosprawnej Anny Kamińskiej: - Jako matka osoby z niepełnosprawnością od 34 lat wiem, jak trudne jest poruszanie się po Lublinie. Każdy wyjazd z domu to walka z potwornymi przeszkodami. Dla nas „dostępność” to wolność. Możliwość samodzielnego życia, załatwienia spraw, poruszania się tam, gdzie inni mogą iść bez problemu. Szpilkostrada to krok w stronę tej wolności i godności.
Piotr Jacniacki, prezes Integracyjnego Centrum Sportu i Rehabilitacji Start, dodawał, że popiera projekt w imieniu środowiska osób z niepełnosprawnościami. Argumentował, że to krok w kierunku wolności.
Koszt? 1,7 miliona złotych
O technicznych szczegółach projektu przebudowy Starego Miasta opowiadała za to Maria Łosiewicz-Górecka, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Mostów w Lublinie.
- Szykowany jest wniosek o dofinansowanie inwestycji w ramach rewitalizacji Starego Miasta, który zostanie złożony na początku listopada. Projekt obejmuje przebudowę ulic Bramowej, Rynku i Grodzkiej. Zakłada wymianę obecnej, nieregularnej kostki łupanej na kostkę płomieniowaną, ciętą i o równych krawędziach, na całej szerokości nawierzchni. Między opaskami z czerwonej kostki przy budynkach wymieniona zostanie cała nawierzchnia, z zachowaniem charakterystycznych elementów, takich jak rozety. Ponieważ obszar znajduje się w strefie konserwatorskiej, wszystkie prace będą prowadzone zgodnie z zaleceniami konserwatorów, którzy potwierdzili, że inwestycja nie naruszy substancji zabytkowej Starego Miasta.
- Jeśli utrzyma się pozytywna decyzja o dofinansowaniu, harmonogram prac zostanie opracowany na początku przyszłego roku. Po otrzymaniu środków natychmiast przystąpimy do realizacji robót. Trudno dziś wskazać dokładny termin zakończenia, wiele zależy od decyzji o finansowaniu i konieczności dostosowania prac do sezonu ogródków restauracyjnych. Szacujemy jednak, że inwestycja zostanie zakończona pod koniec 2026 roku. Szacowany koszt przedsięwzięcia to około 1,7 mln zł – podsumowała Łosiewicz-Górecka.
