Za kupowanie meczów klub z Łęcznej może zostać zdegradowany do drugiej ligi. Taką decyzję ma podjąć PZPN po zapoznaniu się z pełnymi wynikami śledztwa w sprawie afery korupcyjnej w polskim futbolu.
Doniesienia te potwierdza Jan Tomaszewski, były szef Komisji Etyki PZPN. - Słyszałem, że zdecydowali o spadku Górnika i Arki, a wszystko po to, żeby uratować Zagłębie. Dla mnie to skandal! - mówi. - Owszem, zamieszanych w aferę korupcyjną ukarać trzeba. Ale sprawiedliwie.
- Żadne decyzje nie zapadły i nie zapadną, dopóki nie zostanie skończone postępowanie prokuratorskie - tłumaczy Jacek Kryszczuk z Wydziału Dyscypliny PZPN. - Na razie dostajemy szczątkowe informacje na temat osób zamieszanych w aferę korupcyjną. A dopiero po otrzymaniu pełnych danych od prokuratury, będziemy mogli wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec klubów.
Co może grozić Górnikowi? - To zależy od wyników postępowania - mówi Kryszczuk. - Od kary finansowej albo odjęcia kilku punktów, aż po degradację.
- Jesteśmy za tym, żeby zwalczać korupcję w polskiej piłce. I, jeśli to konieczne, jak najsurowiej karać winnych - dodaje Filip Mecner ze spółki Ekstraklasa, która organizuje w Polsce rozgrywki ligowe. - Ale decyzje w tej sprawie podejmie Wydział Dyscypliny PZPN. Musimy czekać.
- Spokojnie czekamy na wyniki postępowania i decyzje związku - komentuje Marek Szczęsny, prezes Stowarzyszenia GKS Górnik Łęczna. - Teraz mamy przed sobą przygotowania przed nową rundą i musimy się na tym skupić.