Policjanci dostali nowe wytyczne: kierowcom, którzy rażąco łamią przepisy, mają natychmiast zabierać prawo jazdy. I zabierają. W Lubelskiem z dokumentem pożegnało się już 49 piratów drogowych
- Jeśli ktoś pędzi w terenie zabudowanym z prędkością 100 km/h, wyprzedza na podwójnej ciągłej tuż przed przejściem dla pieszych czy szaleje w okolicach szkoły, to nie może liczyć na naszą wyrozumiałość - ostrzega Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
W Lubelskiem, od 7 kwietnia do 19 maja, prawo jazdy straciło już 49 kierowców. Teraz będą musieli tłumaczyć się przed sądem, który na ogół zabiera prawo jazdy na okres od 6 miesięcy do 3 lat i nakłada na pirata drogowego wysoką grzywnę - nawet do 5000 zł. Jeśli sąd orzeknie utratę dokumentu na dłużej niż rok, trzeba ponownie zdawać egzamin na prawo jazdy.
- Na niektórych kierowcach kara 10 punktów oraz 500-złotowego mandatu nie robi żadnego wrażenia - mówi młodszy inspektor Dariusz Podleś z Komendy Głównej Policji. - Dlatego komendant zalecił surowsze karanie piratów drogowych. Chodzi o ochronę innych uczestników ruchu. Pieszy czy rowerzysta przy kolizji z autem jadącym 80 km/h praktycznie nie ma szans na przeżycie - dodaje Podleś.
Na utracie dokumentów problemy się nie kończą. - Policjant wystawia zaświadczenie o możliwości kierowania samochodem od 0 do 7 dni. Jeśli wpisze "0”, kierowca musi szukać zmiennika. Nie ma prawa wsiadać za kółko aż do wyroku sądu. Jeżeli złamie ten zakaz naraża się na 500-złotowy mandat za jazdę bez uprawnień - tłumaczy Andrzej Fijołek.
Z praktyki wynika, że policjanci prawie zawsze wpisują "0”.
Trwają też prace nad taką zmianą prawa, by kierowców karać jeszcze surowiej. Projekt zmian przygotowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. W przyszłym roku ma być przyjęty przez rząd. - Każdy kierowca, który przekroczy prędkość o 50 km/h, będzie musiał liczyć się z możliwością natychmiastowej utraty prawa jazdy na trzy miesiące bez orzeczenia sądu. Jeśli w tym czasie zostanie złapany na jeździe bez dokumentów, kara zostanie wydłużona o pół roku - dodaje młodszy inspektor Podleś.
Z takimi konsekwencjami będą musiały liczyć się również kierowcy przewożący większą niż dozwolona liczbę osób.