W ciągu 30 minut lubelscy policjanci wlepili mandaty na blisko 2 tys. złotych.
- W ciągu pół godziny służby przy lubelskim skansenie wypisaliśmy mandaty na kwotę 1950 złotych - mówi młodszy aspirant Tomasz Skowronek.
"Iskra" kosztuje 9 tysięcy złotych. Na razie lubelska policja wypożyczyła go od poznańskiej firmy "Videoradar".
Rosyjskie cacko pokazuje prędkość wszystkich pojazdów mijających punkt pomiarowy, zarówno tych nadjeżdżających, jak i odjeżdżających. Mało tego, jest w stanie dokonać pomiaru nawet z jadącego radiowozu. - Kierowcy mogą zapomnieć o sytuacji, kiedy mijają stojący z radarem patrol i od razu dodają gazu. "Iskra" natychmiast ich namierzy - tłumaczy Arkadiusz Delekta, szef lubelskiej drogówki.
To nie wszystko. Policjant może także wybrać jedno z aut jadących w kolumnie i określić jego prędkość. Nawet z odległości 800 metrów. Do tego radar jest lekki, działa na baterie, znacznie mniej szkodzi zdrowiu, bo wydziela znikome promieniowanie w porównaniu ze starą "suszarką".
- Policjanci już stoją w kolejce, aby pobrać na służbę "Iskrę". Zrobimy wszystko, aby kupić taki sprzęt - kończy Delekta.