Tłumy dziennikarzy, rozchwytywani politycy, ogłuszający hałas - sejmowe korytarze przypominały dziś arabski targ.
Zagadujemy mężczyznę o potarganej, długiej brodzie. - Pierwsza władza, to władza finansowa, druga - media - objaśnia Bartłomiej Kurzeja, który przedstawia się jako niezrzeszony narodowiec. - To dziennikarze wmawiają ludziom, na kogo mają głosować. Współczujemy wyborcom, że dali się otumanić.
Na sejmowych korytarzach dziennikarze polują na polityków. Sensację wzbudza posłanka Jolanta Szczypińska (media donosiły, że planuje ślub z premierem Jarosławem Kaczyńskim) z okazałą różą w ręku. Nie chce zdradzić, od kogo dostała kwiatek.
Im bliżej godziny 15, na którą zaplanowano początek obrad, tym większy tłok na korytarzach. A kiedy do budynku wchodzą Donald Tusk i Jarosław Kaczyński rusza za nimi tabun dziennikarzy z kamerami i mikrofonami.
Prawdziwą furorę robi jednak satyryk Szymon Majewski, który w białych skarpetkach i sandałach próbuje dostać się na salę obrad. Ale drogę zastępuje mu Straż Marszałkowska. - Nie rozumiem, przecież ludzie mnie wybrali, mam nawet swoją tabliczkę z nazwiskiem - upiera się Majewski i pokazuje blaszkę z napisem Ędward Ącki, do złudzenia przypominającą tabliczki, jakie posłowie mają przy swoich fotelach.
Majewski vel Ącki jest zachwycony Sejmem: Widziałem ubikacje, bardzo ładne. Szum muszli dał mi przedsmak tego, co mnie tu czeka.