Mateusz marzy o nowym plecaku, a Paulina o różowym piórniku. Na liście szkolnych potrzeb wychowanków Domu Dziecka w Kijanach są też zeszyty, kredki czy stroje gimnastyczne. Ty też możesz im pomóc.
W Domu Dziecka w Kijanach (gmina Spiczyn, pow. łęczyński) mieszka 30 wychowanków: 1 przedszkolak, 18 uczniów szkół podstawowych, 10 gimnazjalistów i pełnoletni uczeń technikum. Tylko na zakup podręczników dyrekcja placówki wyda ponad 3 tysiące złotych. Przybory szkolne pochłonęłyby co najmniej drugie tyle.
– Wyprawki dla dzieci są bardzo kosztowne – mówi Agnieszka Korzeniewska, dyrektor Wielofunkcyjnej Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej w Kijanach. – Potrzebujemy zeszytów, bloków rysunkowych, kredek, długopisów, flamastrów, farb, piórników i plecaków – wylicza.
Dzieci z Kijan chciałyby mieć modne piórniki i ubrania, jakie noszą ich rówieśnicy. – Idę do I klasy. Marzę o różowym plecaku i piórniku w tym kolorze. I chciałabym mieć swoje farby i blok – mówi 7-letnia Paulinka.
– A ja bym chciała dostać słowniki językowe, bo uczę się angielskiego i niemieckiego. Przydałyby się też nowe tenisówki i jakaś fajna torba na książki – dodaje 15-letnia Natalia, uczennica 3 klasy gimnazjum.
Dzieci ucieszyłyby również tenisówki i stroje gimnastyczne, które szybko się niszczą. Mile widziane są też słowniki i lektury szkolne, które zasilą małą biblioteczkę placówki.
– Będziemy niezmiernie wdzięczni za każdą pomoc – podkreśla dyrektor Korzeniewska. – Najpierw musimy zrobić opłaty, kupić jedzenie i ubrania. Na inne atrakcje, czy rozwijanie zainteresowań dzieci pieniędzy już zwykle nie wystarcza. Jeśli zaoszczędzimy na wyprawkach to będziemy mogli czasem pojechać z dziećmi na basen, czy na inne wycieczki – mówi dyrektor Korzeniewska.