Duże problemy mieli w poniedziałek kierowcy z pokonaniem skrzyżowania al. Kraśnickiej, ul. Głębokiej i Nałęczowskiej. Wystarczyło, że wyłączona została sygnalizacja. Mimo zapowiedzi, że ktoś będzie tu kierował ruchem, kierowcy nie zawsze mogli liczyć na takie wsparcie
Sygnalizacja została wyłączona rano, a robotnicy przystąpili do jej demontażu, bo w tym samym miejscu mają postawić nową. Kierowcom pozostało patrzenie na znaki, ale na tym skrzyżowaniu wiele osób zwyczajnie sobie z tym nie radziło. I nie chodzi tylko o to, że trudno było skręcić z Nałęczowskiej w lewo w al. Kraśnicką, albo wykonać podobny manewr jadąc Głęboką od strony Wileńskiej.
Problem w tym, że nie każdy chciał cierpliwie czekać aż pojawi się możliwość przejazdu. W efekcie na środku skrzyżowania spotykało się kilka samochodów jadących w różnych kierunkach, a kierowcy głowili się jak z tej sytuacji wybrnąć. Towarzyszyły temu co jakiś czas odgłosy nagłego hamowania i trąbienie.
Dodatkowe zastrzeżenia mogło budzić oznakowanie skrzyżowania, bo dodatkowe znaki drogowe zostały powieszone m.in. tuż nad samym trawnikiem, przez co były kompletnie niewidoczne dla kierowców jadących pasem innym, niż skrajny prawy.
Taki widok zastaliśmy na tym skrzyżowaniu w poniedziałek, po godzinie 10, chociaż jeszcze w czwartek Urząd Miasta zapewniał w oficjalnym komunikacie, że ktoś ma czuwać nad tym, co się tu dzieje. – W czasie prac wykonawca zobowiązany jest zapewnić ręczne sterowanie ruchem na skrzyżowaniu, szczególnie jeśli chodzi o szczyty komunikacyjne, przy pomocy policji bądź innej uprawnionej do tego osoby – informował wówczas Karol Kieliszek z lubelskiego magistratu. Ale po godzinie 10 nie było tu ani policjanta, ani nikogo innego, kto próbowałby zapanować nad sytuacją.
Ponownie na skrzyżowanie zajrzeliśmy po godzinie 13, ale wtedy była tu już policja. Z jednej strony stał nieoznakowany radiowóz, z drugiej w oznakowanym siedzieli dwaj funkcjonariusze, a całym ruchem musiał zająć się jeden mundurowy stojący na środku skrzyżowania.
Bez sygnalizacji trzeba tu będzie sobie radzić nawet do 23 sierpnia, bo tyle może potrwać wymiana urządzeń. Jest szansa, że prace zakończą się wcześniej. Roboty są związane z budową systemu zarządzania ruchem ulicznym. Całość ma być gotowa do 15 grudnia.
Wyłączeń sygnalizacji można się jeszcze spodziewać m.in. w takich miejscach, jak skrzyżowanie al. Tysiąclecia z ul. Lubartowską, czy też przejście dla pieszych obok hali Nova.