Od kilku dni urzędnicy lubelskiego Ratusza gorączkowo szukają sukcesów swego szefa, prezydenta miasta. Po co? Żeby pryncypał miał się czym pochwalić w przemówieniu podczas dorocznego wystawnego rautu. Dziennik poszedł o krok dalej i postanowił podarować prezydentowi gotowe przemówienie. Oto ono.
Jak twierdzi Honore de Balzac, ci, którzy są z siebie zadowoleni, mają zawsze zły gust (przysięgam, że nie powiedział tego o mnie). Dlatego spieszę zapewnić, że informacje, które podam Państwu za chwilę, nie są świadectwem samozadowolenia (bo i chwalić się nie ma czym).
Spotykamy się dziś w gronie osób pracujących (choć wiem, że słowo to wielce relatywne) na rzecz rozwoju naszego miasta. Spotykamy się, by podsumować cokolwiek.
W niełatwych uwarunkowaniach makroekonomicznych wielu lubelskich naukowców, przedsiębiorców, artystów, sportowców, nauczycieli, lekarzy i przedstawicieli innych zawodów (za wyjątkiem tego najstarszego) udowodniło, iż cuda się zdarzają. Chciałbym jednak pogratulować dziś tym, którzy wykazali, iż najlepsi są nie ci, którzy CZEKAJĄ na szansę, lecz ci, którzy ją WYKORZYSTUJĄ (jak to się mówi: okazja czyni złodzieja).
Na niwie gospodarczej stabilna była sytuacja przedsiębiorstw miejskich. MPK wdrażało..., tzn. podrożało. Nie można też wykluczyć, że Miejskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego oddało w 2005 r. do zasiedlenia jakieś bloki zawierające mieszkania. Boli jednak stały wzrost liczby posiadanych przez lublinian aut. Rzeczony powoduje, że bez dalszych inwestycji, mających zwłaszcza na celu udrożnienie komunikacji na osiach północ wschód, południe zachód, i po przekątnej, "korki” na naszych ulicach nie zmaleją.
Przyspieszeniu za to ulegają prace modernizacyjne na Starym Mieście. Tylko patrzeć, jak z jego krajobrazu znikną szpecące okolicę mury Teatru Starego.
Na niwie kulturalnej wielką satysfakcję przyniosła (myślę, że nie tylko wyborcom) wygrana Krzysztofa Cugowskiego w wyborach do Senatu. Wokalista Budki Suflera znalazł wreszcie godne siebie miejsce. Wyrażę jednak pogląd, jak mniemam nieodosobniony, że w żadnym razie nie wpłynie to na supremację Budki Suflera, Beaty Kozidrak z zespołem BAJM, a także debiutujących co roku młodych BRACI CUGOWSKICH na polskiej estradzie. I nasze gwiazdy (z którymi grywałem osobiście) wykażą jeszcze raz wyższość lubelskiego środowiska muzycznego nad resztą kraju.
Na niwie sportu... No tu akurat nie ma się czym chwalić.
Miniony rok w życiu miasta, podobnie jak całego kraju, nie należał do łatwych. Powszechnie znane przejściowe trudności przeniosły się na dochody miasta. Mogło tak być tylko dzięki współpracy z Państwem, za co (obecnym tu dziś i nieobecnym) serdecznie dziękuję.
Dzięki zaufaniu, jakim obdarzyli mnie mieszkańcy, sprawuję swój urząd kolejną kadencję. Tak to już jest, że co cztery lata wyborcy stawiają krzyżyk, a potem muszą go nosić... Pamiętajcie o tym, stawiając na mnie krzyżyk w najbliższych wyborach. Proszę o to zarówno moich sympatyków (którzy oby pozostali krytyczni), jak i krytyków (którzy oby pozostali sympatyczni). Bo ja jestem, proszę państwa, na politycznym zakręcie.
W Nowym Roku wszystkim życzę pomyślności w życiu osobistym i rodzinnym (choć posyłanie serdeczności w kierunku prasy, przychodzi mi z trudem), w przeciwnościach i w czasie powodzenia - i obyśmy jedno umieli odróżnić od drugiego, czy jakoś tak...
DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ.