W czwartek wieczorem antyterroryści zablokowali ulicę Ogrodową w Lublinie. Zawiadomił ich znany adwokat, który obawiał się, że w przesyłce z zagranicy może był niebezpieczny ładunek.
Przesyłka dotarła pocztą kurierską do Lublina w połowie lipca.
Było na niej imię i nazwisko adwokata i adres kancelarii, w której pracował przed czterema laty. Kurier dowiedział się, że prawnika znajdzie teraz w kancelarii przy ul. Ogrodowej. Przekazał tam pakunek jego współpracownikom, bo mecenas był na urlopie.
Po powrocie z urlopu mecenas zainteresował się paczką. Z listu przewozowego wynikało, że nadawcą jest firma chemiczna z Austrii.
A przesyłka zawiera substancję stosowana m.in. do leczenia stwardnienia rozsianego. Adwokat sprawił też w Internecie, że należy się z nią obchodzić ostrożnie, bo jest silnie toksyczna.
- Nie słyszałem o tej firmie, nie zamawiałem takiej paczki – mówi adwokat. – Ze spraw sądowych wiem, że przestępcy wykorzystują nieświadomych pośredników, żeby przesłać przez granicę towar.
Podejrzewałem, że ktoś mógł podać moje nazwisko, żeby uwiarygodnić przesyłkę.Dodatkowe podejrzenia budził też zapis w liście
przewozowym, że w razie nieodebrania paczki, należy ja odesłać do zupełnie innej firmy w Holandii.
- Co można zrobić po otrzymaniu takiej przesyłki? – pyta mecenas. – Jedyne wyjście to zawiadomić prokuraturę i tak postąpiłem.
Policjanci zabezpieczyli substancję. Najpierw ekspertyzy wykażą, co rzeczywiście zawiera. - Będziemy ustalać jaki jest skład substancji, oraz to kto i dlaczego ją przysłał – zapowiada Jadwiga Nowak, szefowa prokuratury rejonowej Lublin-Północ.
Adwokat twierdzi, że nie ma wrogów. - Nie jestem z nikim w zatargu, ale być może to przeciwnicy z sali rozpraw poszukują przyczyny swych niepowodzeń w działaniach adwokata strony przeciwnej – podejrzewa prawnik.