CBA sprawdza swoich agentów wykrywaczem kłamstw i oświadcza: – Ich relacja z lubelskiego sądu jest prawdziwa. Nie można im stawiać żadnych zarzutów.
W czerwcu rzecznik dyscyplinarny dla sędziów uznał, że zarzuty agentów nie mają nic wspólnego z prawdą. – Nawet jedna z informacji przedstawionych przez agentów nie znalazła potwierdzenia w faktach – skwitował wówczas Artur Ozimek, rzecznik SO w Lublinie. Postępowanie wyjaśniające wykazało, że w zeznaniach czterech agentów pilnujących marszałka było wiele rozbieżności. Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego, w notatkach funkcjonariuszy fakty mieszają się z domysłami. Rzecznik zwrócił się do szefa CBA o wyciągnięcie konsekwencji służbowych wobec agentów.
Przeprowadzili je zewnętrzni eksperci. Według biura, badania wykazały, że relacjonując przebieg rozprawy agenci mówili prawdę. Ich zeznania są spójne.
– W związku z tym Szef CBA nie widzi żadnych podstaw do wszczęcia jakichkolwiek procedur dyscyplinarnych wobec funkcjonariuszy – dodaje Dobrzyński.
CBA podkreśla, że nie ocenia decyzji sędzi w sprawie tymczasowego aresztowania. Postępowanie wyjaśniające to jedynie odpowiedź na wystąpienie rzecznika sądu "dyskredytujące działanie funkcjonariuszy”.