Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Czy radny-prezes Tomasz Gontarz z PiS złamał prawo pracy? Grozi mu do 30 tys. zł mandatu

Tomasz Gontarz (PiS), radny RM Lublin, po błyskotliwej karierze w PKP, miękko wylądował na fotelu prezesa Gminnego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej (GPGK) w Poniatowej, z pensją ok. 15 tys. zł brutto miesięcznie. Na horyzoncie rysują się poważne kłopoty. Czytelnik informuje nas, że prezes Gontarz nie dopełnił obowiązku zawiadomienia Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie o śmiertelnym wypadku w pracy, w zarządzanej przez niego firmie. Radni z Poniatowej są wściekli i dopytują się o sytuację w spółce komunalnej i kominowe zarobki prezesa. W firmie trwa kontrola PIP.
Czy radny-prezes Tomasz Gontarz z PiS złamał prawo pracy? Grozi mu do 30 tys. zł mandatu
Radny Tomasz Gontarz

Autor: DW

Od 1 marca tego roku Tomasz Gontarz jest prezesem Gminnego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Poniatowej. Jednocześnie jest radnym w Radzie Miasta Lublin z ramienia PiS. Słynie z dużej liczby interpelacji. W Poniatowej zarabia ok. 15 tys. złotych, czyli o 5 tys. zł więcej od poprzednika. Tak wysoką gażę potwierdził w rozmowie z nami Paweł Karczmarczyk, burmistrz Poniatowej. – Ta spółka jest pod moim szczególnym nadzorem, bo jest sporo do zrobienia. Poprzednicy pana Gontarza zostawili spółkę z ogromnymi problemami (chodzi m.in. o problemy z wysypiskiem śmieci – przyp. red.) – powiedział nam burmistrz Karczmarczyk, który stwierdził także, że prezes Gontarz bardzo solidnie pracuje w miejskiej spółce. Tymczasem radni mają sporo zastrzeżeń co do zaangażowania w pracę prezesa Tomasza Gontarza w komunalnej spółce. Czarę przelał śmiertelny wypadek pracownika GPGK podczas wykonywania obowiązków służbowych. – Ludzie mi donoszą, że prezes Gontarz bywa w spółce – powiedział nam Dariusz Celejewski, radny miejski w Poniatowej.

 

 

Wypadek śmiertelny, brak zawiadomienia

 1 lipca tego roku 52-letni pracownik firmy GPGK w Poniatowej spadł ze stopnia jadącej śmieciarki. Uderzył głową o jezdnię. W wyniku obrażeń zmarł w dniu 3 lipca. Zdarzenie zakwalifikowano jako nieszczęśliwy wypadek.

Wypadek odbił się głośnym echem w Poniatowej. – Pan Gontarz, jako prezes, nie dopełnił formalności. Podobno nie zgłoszono tego wypadku do Państwowej Inspekcji Pracy, brak jest także dokumentacji BHP i brak wewnętrznej notatki w Gminnym Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej w Poniatowej. To jest poważnym naruszeniem obowiązków pracodawcy wynikających z prawa pracy i przepisów BHP – napisał do nas czytelnik.

– Takie informacje również do mnie dotarły. To będzie tematem mojej interpelacji. Jeżeli te fakty się potwierdzą, to jest to po prostu skandal. Pan Gontarz podobno jest prawnikiem – mówi nam Dariusz Celejewski, radny w Poniatowej.

 Inspektorzy  badają

 Zapytaliśmy o ten tragiczny wypadek w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Lublinie. – Inspektor pracy z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie prowadzi kontrolę ww. pracodawcy w związku z zaistniałym wypadkiem. Z uwagi na fakt, że kontrola związana z badaniem przyczyn i okoliczności ww. wypadku przy pracy nie została jeszcze zakończona, szczegółowe informacje o ustaleniach dokonanych podczas kontroli i ewentualnych środkach prawnych skierowanych przez inspektora pracy, mogą zostać udostępnione po zakończeniu postępowania kontrolnego – poinformowała nas na piśmie Katarzyna Fałek-Kurzyna, rzecznik prasowy w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Lublinie.

– Gminne Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Poniatowej nie powiadomiło o tym wypadku Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie. Zawiadomienie o wypadku tut. Inspektorat otrzymał 1.07.2025 r. z Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim. Zgodnie z treścią art. 234 § 2 Kodeksu pracy, pracodawca jest obowiązany niezwłocznie zawiadomić właściwego okręgowego inspektora pracy i prokuratora o śmiertelnym, ciężkim i zbiorowym wypadku przy pracy oraz o każdym innym wypadku, który wywołał wymienione skutki, mającym związek z pracą (jeżeli może być uznany za wypadek przy pracy) – dodała rzeczniczka.

O fakcie braku powiadomienia burmistrz Karczmarczyk dowiedział się od nas. – Będę o tym rozmawiał z prezesem Gontarzem – powiedział burmistrz Poniatowej.

 

 

Tomasz Gontarz się broni

Zapytaliśmy prezesa Tomasza Gontarza, dlaczego nie zawiadomił Okręgowego Inspektoratu Pracy Lublinie o śmiertelnym wypadku. – Państwowa Inspekcja Pracy na skutek zawiadomienia przez organ policji powzięła niezwłocznie informację o zdarzeniu drogowym, w którym poszkodowany został pracownik GPGK Sp. z o.o. Dnia następnego w godzinach porannych w siedzibie GPGK pojawił się Inspektor PIP, który prowadzi czynności w kierunku ustaleń przyczyn i okoliczności wypadku. Na tamten czas, wypadek nie był jeszcze zdarzeniem ze skutkiem śmiertelnym. W momencie powzięcia informacji o skutkach śmiertelnych wypadku, wyznaczony z ramienia GPGK członek zespołu powypadkowego zawiadomił inspektora PIP prowadzącego postępowanie o nowych okolicznościach - tj. potwierdzonym zgonie poszkodowanego. Z uwagi na brak danych odnośnie zdarzenia, w tym danych medycznych, procedura ustalania przyczyn i okoliczności wypadku jest nadal procedowana. Spółka pozostaje w pełni zaangażowana w współpracę z organami państwowymi, aby wyjaśnić wszystkie aspekty tej tragicznej sytuacji – odpowiedział nam radny Gontarz.

Brak powiadomienia to wykroczenie. Okręgowy Inspektorat Pracy w Lublinie może ukarać prezesa, a zarazem radnego, Tomasz Gontarza karą grzywny od 1000 zł do 30 000 zł.

 

Radni pytają

 

Pensja pana prezesa Gontarza budzi ferment w Poniatowej. Ludzie w tym mieście mówią, że prezes zarabia kokosy i nic nie robi, czasami pojawia się w pracy. – Pan prezes Gontarz w pracy bywa. Nie ma go codziennie. Takie mam informacje od ludzi ze spółki. Podobno w kontrakcie ma zapis o możliwości pracy zdalnej. Uważam, że to skandal, bo według moich informacji gaża prezesa Gontarza wynosi 15 tys. złotych brutto. Jak na Poniatową są to olbrzymie zarobki, a prezes codziennie powinien być w pracy i pilnować firmy, a nie zajmować się robieniem polityki w Radzie Miasta Lublina. Za to mu nie płacimy – dodaje radny Celejewski.

– Jestem obecny w pracy w siedzibie GPGK Sp. z o.o. w Poniatowej codziennie, co pozwala na efektywne zarządzanie spółką i bezpośredni nadzór nad jej działalnością – ripostuje prezes Gontarz. – Bardzo skrupulatnie pilnuję godzin pracy prezesa Gontarza. Dokładnie wiem, kiedy uczestniczy w sesji Rady Miasta Lublina, a kiedy pracuje w ramach komisji – mówi burmistrz Karczmarczyk.

26 sierpnia radna Beata Brzozowska-Zburzyńska zwróciła się z interpelacją, w której prosi o informację dotyczącą średniego wynagrodzenia GPGK Poniatowa w grupie pracowników fizycznych, kadry kierowniczej oraz zarządu. Radna pyta się o zasady przyznawania nagród oraz reformę systemu płac, tak aby zniwelować ogromne różnice płacowe. – Miejska spółka funkcjonuje dzięki majątkowi mieszkańców, a jej pracownicy stanowią fundament jej działalności. Tolerowanie sytuacji, w której osoby odpowiedzialne za bieżące funkcjonowanie przedsiębiorstwa zarabiają na granicy płacy minimalnej, podczas gdy wybrane jednostki pobierają nieuzasadnione, wygórowane wynagrodzenie jest przejawem braku odpowiedzialności i lekceważeniem interesu społecznego – napisała w uzasadnieniu interpelacji radna Beata Brzozowska-Zburzyńska.

Zapytaliśmy radnego o zarobki i pogłoski o tym, że postulował podwyżkę prezesowskiej gaży. – Zgodnie z zapisami umowy o świadczenie usług w zakresie zarządzania zawartej z GPGK w Poniatowej, jestem zobowiązany do zachowania poufności jej postanowień. Naruszenie tego obowiązku mogłoby skutkować odpowiedzialnością cywilną wobec spółki. Informacje o wynagrodzeniach członków zarządów spółek komunalnych mogą być dostępne w ramach przewidzianych prawem procedur, np. w oświadczeniach majątkowych składanych zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym – odpowiedział nam prezes Gontarz. Nie postulowałem podwyżki swojego wynagrodzenia w GPGK Sp. z o.o. w Poniatowej. To twierdzenie jest całkowicie bezpodstawne i może być łatwo zweryfikowane u właściciela spółki – dodał. Te słowa potwierdził burmistrz Karczmarczyk.

Radni jednak nie odpuszczają. – Sprawa pogarszającej się sytuacji finansowej PGPGK Poniatowa leży mi na sercu. Chodzi o miejsca pracy moich wyborców. Dlatego 29 lipca skierowałem interpelację do pana burmistrza Pawła Karczmarczyka z pytaniem o bilans zysków i strat w spółce komunalnej. Niestety pan prezes Tomasz Gontarz wykpił się kruczkami prawnymi i nie odpowiedział na proste pytanie. Zasłonił się brakiem „formalnie sporządzonego i zatwierdzonego bilansu na I półrocze 2025”. Z moich informacji wynika, że firma jest na sporym minusie – kończy Dariusz Celejewski.

 

Młody, bogaty i „płodny”

Tomasz Gontarz (rocznik 1989) biedny nie jest. W oświadczeniu majątkowym za ubiegły rok deklaruje oszczędności w kwocie 110 tys. zł, środki w ramach PPK (Pracowniczy Program Kapitałowy) – 103 tys. zł, posiadanie papierów wartościowych i akcji w kwocie 413 tys. zł oraz dwa mieszkania o wartości odpowiednio 300 tys. zł i 366 tys. zł.

Radny w tej kadencji znany jest z dużej płodności w zakresie pisania interpelacji. Złożył już 101 takich dokumentów. Ostatnia interpelacja dotyczy wydatków budżetowych Miasta Lublin na pomoc uchodźcom ukraińskim.


Podziel się
Oceń

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama