W poniedziałek majątek spółki Elpomiar zostanie wystawiony na licytacji. Pracownicy zakładu boją się, czy wystarczy pieniędzy na ich zaległe wypłaty.
– Kontrola może zakończyć się dopiero w przyszłym tygodniu, bo prezes spółki jest na urlopie. Ale już mamy pewność, że zaległości płacowe przekroczyły nawet milion złotych – mówi Krzysztof Goldman, okręgowy inspektor pracy w Lublinie.
Zajęty przez komornika majątek Elpomiaru został wystawiony na licytację. Szczegółowy wykaz został opublikowany na stronie internetowej Urzędu Miasta. Na liście jest kilkadziesiąt pozycji. W poniedziałek i we wtorek m.in. w siedzibie firmy przy ul. Janowskiej w Lublinie będzie można wykupić m.in. meble biurowe i komputery.
Tymczasem pracownicy Elpomiaru boją się, że nie nigdy zobaczą swoich zaległych pensji. – Mamy uzasadnione obawy, że majątek firmy zostanie sprzedany po niskich cenach i dla nas nic nie zostanie – zaalarmowała nas jedna z osób.
Pracownicy zwrócili się do sądu, by objął swoim nadzorem postępowanie egzekucyjne. Chcą wstrzymania licytacji, bo boją się, że egzekucja doprowadzi do zaspokojenia tylko części wierzycieli. Wystąpili też do sądu pracy o zasądzenie im zaległych pensji.
Wniosek o nadzorowanie licytacji został podpisany przez ponad 24 byłych pracowników Elpomiaru. Został wysłany dopiero w połowie tygodnia. Sąd nie zdążył się jeszcze do niego ustosunkować.
– Został przekazany do wydziału cywilnego, który zajmie się jego rozpatrzeniem – powiedziała nam w piątek, Marta Postulska-Siwek, wiceprezes Sądu Rejonowego Lublin Zachód.
W kancelarii komorniczej zajmującej się egzekucją majątku Elpomiaru dowiedzieliśmy się, że zaplanowane na przyszły tydzień licytacje odbędą się.
Pracowali dla lotniska
– Wywiązała się ze wszystkich zobowiązań. Współpraca została już zakończona – mówi Piotr
Jankowski, rzecznik Portu Lotniczego Lublin.
2 sierpnia do sądu gospodarczego został złożony wniosek u upadłość Elpomiaru. – Pierwsze niepokojące sygnały widać było już pod koniec ub. roku – opowiadają pracownicy spółki. – Wypłatę dostaliśmy dopiero dzień przed wigilią. Później skrócono nam czas pracy, a na budowach zaczęło brakować materiałów.