Agencja Mienia Wojskowego zbyt tanio sprzedała ziemię w rejonie Majdanka w Lublinie – sugeruje jeden z dzienników. I przywołuje wyniki badań Najwyższej Izby Kontroli. Agencja odpiera zarzuty.
Agencja twierdzi, że wszystko jest w porządku. – My zawsze dajemy na początek wyższą cenę niż wynika z szacunków. Sondujemy rynek, liczymy, że znajdzie się ktoś chętny – mówi Ireneusz Sakowski z Agencji Mienia Wojskowego. Dodaje: – Sprawa miała się tak. W 2001 roku ustaliliśmy cenę nieruchomości na 600 tys. zł. Ostatecznie rok później dostaliśmy za nią ponad 800 tys. zł. Teren został więc sprzedany w sumie korzystnie. Szczególnie, że mimo naszych starań, większość ziemi była zapisana w planie zagospodarowania pod zieleń, a nad częścią nieruchomości sprawował opiekę konserwator zabytków.
NIK nabrała wody w usta. – Nie wolno mi ujawnić wyników kontroli, przed ich publicznym ogłoszeniem 17 sierpnia – tłumaczy Alicja Szczepaniak, szefowa gdańskiej delegatury Izby, która prowadziła kontrolę.