Pięć dni jechała do Lublina Olga Novelska, 23-latka z Kazachstanu, żeby przez całe wakacje uczyć się u nas języka i kultury polskiej.
- Mój dziadek w czasie II wojny światowej został zesłany do Pavlodowa, 6 tys. kilometrów od Polski - opowiada piękną polszczyzną Olga. - Teraz mieszka tam 1,5 tys. osób polskiego pochodzenia. Wszyscy są skupieni wokół Stowarzyszenia Polaków, którego jestem pracowniczką. Dlatego przyjechałam do Lublina, żeby szkolić swój język.
Olga zapisała się na jeden z pięciu kursów organizowanych w ramach Lata Polonijnego przez Centrum Języka i Kultury Polskiej dla Polonii i Cudzoziemców na UMCS. - Zajęcia są podzielone dwie części - mówi dr Monika Gabryś, kierownik kursu. - W dydaktycznej słuchacze uczą się gramatyki i stylistyki języka, poznają polski teatr czy malarstwo, a także nasze tradycje. W kulturalnej zwiedzają Kraków, Warszawę i najpiękniejsze miejsca Lubelszczyzny. Np. dziś zobaczą Stare Miasto.
Łącznie w letnich kursach organizowanych przez UMCS weźmie udział prawie 250 osób z całego świata, m.in. z Australii, Białorusi, Chin, Nigerii czy Chorwacji. Jak choćby 22-letnia Petra Lentil, która na uniwersytecie w Zagrzebiu studiuje filologię słowiańską. - Ale nigdzie nie nauczę się polskiego tak dobrze, jak w Polsce - podkreśla. - Zwłaszcza że to niełatwy język.
Z kolei w Szkole Letniej Kultury i Języka Polskiego prowadzonej przez KUL uczestniczy w tym roku ponad 120 osób. Wśród nich są naukowcy, studenci, dyplomaci, biznesmeni, artyści. (mb)