"To nie zakład, to obóz pracy" – tak o miejscu zatrudnienia mówią pracownicy hipermarketu Real w Lublinie. Dyrekcja sieci wyjaśnia sprawę. A do naszej redakcji ze skargami zgłaszają się pracownicy innych sieci handlowych
– Jesteśmy na skraju wyczerpania, pracujemy w atmosferze zastraszania, gnębienia i poniżania – tak warunki pracy w hipermarkecie Real po przejęciu sieci przez francuski Auchan opisują pracownicy lubelskiego marketu.
Skarżą się na nadmiar obowiązków, konieczność zostawania po godzinach, nazywają sklep „obozem pracy”. Artykuł na ten temat ukazał się w środowym wydaniu Dziennika Wschodniego.
– Tego dnia wśród pracowników Reala dosłownie wrzało. Wszyscy o tym rozmawiali i cieszyli się, że wreszcie w naszej sprawie coś się ruszyło i zostało ujawnione, w jakich warunkach pracujemy. Co ciekawe, w środę w naszym markecie nie można było u nas dostać Dziennika Wschodniego, ani przy kasach, ani na stoisku prasowym – opowiada Grażyna Przysiężniak, przewodnicząca zakładowej Solidarności w hipermarkecie Real w Lublinie. – Pani dyrektor, jak opowiadali pracownicy, dosłownie „szalała”. Miała tego dnia wolne, ale musiała przyjechać. Zorganizowała spotkanie z kierownikami, ale nie wiem jakie są jego efekty. Spodziewam się, że mnie wezwie, bo zdecydowałam się na wypowiedź pod nazwiskiem. Na razie jest jednak cisza.
Dyrektor Reala nie chciała z nami rozmawiać. Odesłała nas do rzeczniczki Auchan. – Przekazałam sprawę dyrekcji i jesteśmy w trakcie wyjaśniania – mówi Dorota Patejko, rzeczniczka Auchan.
Szefową związku zawodowego z Lublina wspiera handlowa sekcja NSZZ Solidarność. – Jeśli będzie taka potrzeba, to pani Grażyna na pewno otrzyma od nas pomoc. Popieramy ją, bo zdecydowała się na odważny krok – mówi Alfred Bujara, szef handlowej sekcji NSZZ „Solidarność”. – Podobne sygnały docierają do nas również z innych sieci. Pracownicy skarżą się, że czują się jak ludzie drugiej kategorii.
Kierownictwo jest nastawione tylko na zysk, są nieustanne naciski. Pracownicy są zwalniani za abstrakcyjne rzeczy. Nawet jeśli wygrają w sądzie, to sprawa ciągnie się miesiącami. Za co mają wtedy żyć?
– Przejęcie sieci Real jest ciężkie, bo to zupełnie inny system pracy, inne wymagania i dyscyplina – mówi Katarzyna Jachimiak, przewodnicząca NSZZ Solidarność w Auchan Polska. – Wiele zależy od tego, na jakich menadżerów się trafi. Są sklepy, gdzie zostały wypracowane dobre relacje z dyrektorami, ale są też i takie, gdzie jest problem. – Najgorzej jeśli trafi się na młodych, ambitnych dyrektorów, którzy za wszelką cenę chcą się wykazać.