Dzisiaj dyrektor SPSK1 w Lublinie ma spotkać się z oddziałowymi i przekazać im ankiety, które anonimowo będzie mogła wypełnić każda pielęgniarka. To reakcja na zarzuty o mobbing, które naczelnej pielęgniarce stawiają jej podwładne
Jak pisaliśmy w tym tygodniu, w liście otwartym do dyrekcji szpitala siostry pisały anonimowo m.in. o zastraszaniu, upokarzaniu i szukaniu „haków” na pracowników. Wskazywały też na braki kadrowe m.in. z powodu rezygnacji z pracy przez doświadczone pielęgniarki, nagminnie stosowaną karę w postaci przenoszenia na inne oddziały i zarobki nieadekwatne do obowiązków. W związku z tym żądały usunięcia naczelnej pielęgniarki ze stanowiska.
– To bardzo złożony problem, którego rozwiązanie wymaga czasu. Anonimowy list jest jedyną formą reakcji pielęgniarek, jaka do mnie dotychczas dotarła; nie miałem wcześniej takich sygnałów – zaznacza Adam Borowicz, dyrektor SPSK1 w Lublinie. – Stąd spotkanie z pielęgniarkami oddziałowymi, na którym przekażę im ankiety, które anonimowo będzie mogła wypełnić każda pielęgniarka odnosząc się do tej sytuacji. Będą miały na to dwa tygodnie.
Wypełniając ankietę pielęgniarki będą mogły napisać, czy dostrzegają problemy związane ze sposobem zarządzania personelem przez naczelną pielęgniarkę. Jeśli tak, będą musiały wskazać na konkretne zdarzenia z datą, miejscem i opisem sytuacji. Będą mogły też określić inne problemy, w których rozwiązaniu może pomóc dyrekcja, a także własne sugestie dotyczące usprawnienia ich pracy.
W najbliższym czasie dyrektor ma się spotkać w tej sprawie także z Marią Olszak-Winiarską, przewodniczącą Regionu Lubelskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
W rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” Magdalena Wójcik, naczelna pielęgniarka w tym szpitalu, zaprzeczyła wszystkim zarzutom i zaznaczyła, że do tej pory żadna organizacja związkowa nie zgłosiła zastrzeżeń do jej pracy.