Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Dzisiaj okaże się, czy lublinianie przestaną jeździć wysłużonymi ikarusami. MPK będzie mogło kupić pięć fabrycznie nowych wozów, jeśli zgodzi się na to prezydent.
Właśnie na dzisiaj zaplanowane jest posiedzenie zgromadzenia wspólników MPK. Zgromadzenie to w istocie Krzysztof Żuk, zastępca prezydenta Lublina. Teraz to od jego decyzji zależeć będzie to, czy zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego dostanie zgodę na zakup pięciu nowych przegubowców.
– Wprawdzie we wrześniu ub. roku kupiliśmy 10 przegubowych Mercedesów Conecto, ale potrzeby są pilne – przyznaje Weronika Opasiak, rzecznik MPK. Teraz przewoźnik ma tylko 23 takie autobusy. 10 z nich to stare ikarusy, 3 to kupione później jelcze, a średni wiek tych pojazdów wynosi ponad 21 lat.
Spółka przygotowywała się już do takiego przetargu, gotowe miała wszystkie dokumenty. Ale nieoczekiwanie na zakup nie zgodziła się rada nadzorcza MPK. Tłumaczyła to tym, że po takim wydatku znacząco może się pogorszyć sytuacja finansowa przedsiębiorstwa.
Dziś najprawdopodobniej zgromadzenie wspólników upoważni prezesa MPK do ogłoszenia przetargu na nowe autobusy. Tymczasem pasażerowie zgodnie mówią, że takich wozów w Lublinie jest za mało.
– Te 5 przegubowców i tak nie zmieniłoby nic, bo skasowano by pewnie 5 ikarusów i dalej byśmy mieli 23 przegubowce – pisze na forum.dziennikwschodni.pl Internauta Arthorious. – W Lublinie w tej chwili na najbardziej obciążonych liniach brakuje ponad 50 przegubowców!
– W godzinach szczytu na niektórych trasach ludzie jeżdżą ściśnięci jak sardynki. To wstyd, bo w innych miastach z czymś takim się nie spotkałem, a my niby chcemy uchodzić za stolicę kultury – irytuje się Monika Suska, mieszkanka Czechowa. – Jak byśmy sobie poradzili z przyjezdnymi, skoro dla mieszkańców brakuje miejsca w autobusie.
W Lublinie przegubowe autobusy to niecałe 11 proc. całego taboru autobusowego MPK. W znacznie mniejszym od Lublina Białymstoku sytuacja jest o wiele lepsza. – Na 110 autobusów mamy 55 przegubowych – mówi Leszek Maj z Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, które nie jest jedynym białostockim przewoźnikiem. – Ogółem na 294 autobusy w użyciu jest 121 przegubowych – mówią w białostockim magistracie.
– Wprawdzie we wrześniu ub. roku kupiliśmy 10 przegubowych Mercedesów Conecto, ale potrzeby są pilne – przyznaje Weronika Opasiak, rzecznik MPK. Teraz przewoźnik ma tylko 23 takie autobusy. 10 z nich to stare ikarusy, 3 to kupione później jelcze, a średni wiek tych pojazdów wynosi ponad 21 lat.
Spółka przygotowywała się już do takiego przetargu, gotowe miała wszystkie dokumenty. Ale nieoczekiwanie na zakup nie zgodziła się rada nadzorcza MPK. Tłumaczyła to tym, że po takim wydatku znacząco może się pogorszyć sytuacja finansowa przedsiębiorstwa.
Dziś najprawdopodobniej zgromadzenie wspólników upoważni prezesa MPK do ogłoszenia przetargu na nowe autobusy. Tymczasem pasażerowie zgodnie mówią, że takich wozów w Lublinie jest za mało.
– Te 5 przegubowców i tak nie zmieniłoby nic, bo skasowano by pewnie 5 ikarusów i dalej byśmy mieli 23 przegubowce – pisze na forum.dziennikwschodni.pl Internauta Arthorious. – W Lublinie w tej chwili na najbardziej obciążonych liniach brakuje ponad 50 przegubowców!
– W godzinach szczytu na niektórych trasach ludzie jeżdżą ściśnięci jak sardynki. To wstyd, bo w innych miastach z czymś takim się nie spotkałem, a my niby chcemy uchodzić za stolicę kultury – irytuje się Monika Suska, mieszkanka Czechowa. – Jak byśmy sobie poradzili z przyjezdnymi, skoro dla mieszkańców brakuje miejsca w autobusie.
W Lublinie przegubowe autobusy to niecałe 11 proc. całego taboru autobusowego MPK. W znacznie mniejszym od Lublina Białymstoku sytuacja jest o wiele lepsza. – Na 110 autobusów mamy 55 przegubowych – mówi Leszek Maj z Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, które nie jest jedynym białostockim przewoźnikiem. – Ogółem na 294 autobusy w użyciu jest 121 przegubowych – mówią w białostockim magistracie.
