Czy w środku nocy ulice Lublina będą spowijać egipskie ciemności? Od dzisiejszej nocy latarnie uliczne miały gasnąć na półtorej godziny między 1.30 a 3. Wczoraj, gdy sprawą zainteresowały się media, władze miasta błyskawicznie odsunęły w czasie realizację projektu.
– Pierwszy raz od pana słyszę – mówił wczoraj ok. godz. 14 insp. Ryszard Pachuta, szef lubelskiej policji. – Dziwię się, że nikt tego z policją nie konsultował. Za bezpieczeństwo w mieście odpowiada zarówno policja, jak i władze miasta. Kto weźmie odpowiedzialność za ewentualny wzrost przestępczości spowodowanej egipskim ciemnościami w 400-tysięcznym mieście?
– To będzie uciążliwe, ale takie mamy realia. Pieniądze, jakie miasto dostaje od wojewody na pokrycie kosztów związanych z oświetleniem ulic skończyły się w sierpniu – wyjaśniał Dziennikowi Stanisław Wąsiel, kierownik działu energetyki i inżynierii sanitarnej w Wydziale Gospodarki Komunalnej UM.
Około godz. 17. miasto wycofało się z projektu. – Skonsultowaliśmy to z policją. Policja uważa, że większym zagrożeniem będzie wyłączenie latarni w środku nocy niż gaszenie oświetlenia przed świtem – mówi Mirosław Kalinowski, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego. – Nie oznacza to zaniechania projektu lecz przesunięcia go w czasie.
Finansowanie oświetlenia dróg krajowych, wojewódzkich i powiatowych w granicach miast na prawach powiatu, a zatem i w Lublinie, to zadanie budżetu państwa. Miasto otrzymuje na to środki z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. – W tym roku dostaliśmy tylko 60 proc. potrzebnych środków – wyjaśnia Wąsiel.
Czyli o milion za mało. – To wynik trudnej sytuacji finansowej państwa – wyjaśnia Rafał Przech z zespołu informacyjno-prasowego Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dwa miesiące temu wojewoda wystąpił do Ministerstwa Finansów o dodatkowe środki na oświetlenie. Ministerstwo odmówiło.
Miasto zaczęło oszczędzać na oświetleniu w marcu. Latarnie zaczęły gasnąć godzinę wcześniej niż powinny, czyli jeszcze przed wschodem słońca. – We wrześniu Rada Miasta zgodziła się, aby oświetlenie wszystkich dróg finansować ze środków zarezerwowanych na oświetlenie tylko dróg gminnych. Ale i tak tych pieniędzy wystarczy tylko do końca października – dodaje Wąsiel. – Od wojewody nie dostaliśmy dodatkowych środków.
– To głupota – mówi Jowita Wrotkowska, pracownik restauracji McDonald’s. – Kończymy pracę o 2 w nocy. Już teraz powrót do domów jest niebezpieczny a jak zgasną latarnie to będzie koszmar.