- Roczne koszty utrzymania nowego stadionu sięgną 80 proc. kosztów Stadionu Narodowego – wyliczyła nieznana dotąd fundacja i zażądała od miasta rezygnacji z budowy.
– Budowa stadionu w Kielcach była trzy razy tańsza. Koszt rocznego utrzymania stadionu przy ul. Krochmalnej wyniesie 24 mln zł rocznie, a to tylko o 6 mln zł mniej od kosztów utrzymania Stadionu Narodowego – wylicza Olaf Wojak, szef fundacji, która podkreśla, że miasto ma ważniejsze potrzeby.
– Np. dworzec PKS, który woła o pomstę do nieba, czy estakada nad ul. Głęboką – dodaje Beata Chołuj, szefowa lubelskich struktur WiO.
Z 24 milionów złotych, o których mówią działacze fundacji aż 19 milionów złotych stadion ma "zarobić” sam na wpływach z reklam, biletów, organizacji koncertów i wynajmie pomieszczeń. 5 milionów miasto dokładałoby z pieniędzy podatników. Fundacja podkreśla z kolei, że 19-milionowe wpływy są mało realne.
– Wcześniej zwiększyliśmy o 700 mkw. powierzchnię na wynajem, teraz oprócz projektowanych pierwotnie czterech sky-boxów planujemy 14 dodatkowych. Ciężko powiedzieć, jaki przychód przyniosą – dodaje Krzyżanowska. Podkreśla, że jeśli stadion nie powstanie teraz, to później miastu ciężko będzie zdobyć pieniądze na jego budowę. I że połowę kosztów wynoszących ok. 140 mln zł pokrywa unijna dotacja, której później raczej nie da się uzyskać.
Ratusz wyklucza rezygnację z budowy także ze względu na 14 mln zł kary, którą musiałby zapłacić wykonawcy, firmie Budimex.