Ludzie chcą częstych i bezpośrednich połączeń, nocnych kursów, tanich sieciówek i sumiennych kierowców. Kandydaci na prezydenta Lublina zgodnie obiecują: będzie lepiej. Jak to zrobić? Z dobrymi pomysłami jest gorzej.
A z pomysłami jest gorzej. – Przygotowuję oddzielną propozycję. Wtedy porozmawiamy – unika odpowiedzi Zbigniew Wojciechowski (Lubelska Centroprawica). Obiecuje za to nocną komunikację. Jeszcze bardziej kluczy Jan Sęk (PSL): Trzeba wprowadzić pojazdy na gaz. Wybudować małą obwodnicę i żądać przyspieszenia budowy dużej obwodnicy Lublina. To nie może trwać w nieskończoność. Trzeba uporządkować okolice dworców z zatęchłych komórek.
Obecny prezydent Andrzej Pruszkowski (PiS) sięga po swój stary pomysł: o tym, który przewoźnik jeździ na danej linii ma decydować przetarg. Miasto emituje bilety honorowane we wszystkich pojazdach.
Dariusz Sienkiewicz (Samoobrona) ma wątpliwości. – Prywatni przewoźnicy jeżdżą taniej, ale nie wiem, czy dostosują się do unijnych wymogów, by autobusy były niskopodłogowe – stwierdza. Jednak wśród wozów prywatnych dominują pojazdy niskopodłogowe, w przeciwieństwie do MPK.
Bardziej oględnie o tej sprawie mówi Andrzej Mańka. – Konkurencja jest wskazana. Bez niej nie wyobrażam sobie funkcjonowania MPK. Ona będzie wymuszała działania naprawcze w MPK – mówi kandydat LPR. Mimo że na konkurencję wrogo patrzą związkowcy z MPK. Do nich oczko puszcza Izabella Sierakowska (Lewica i Demokraci). – Nie podoba mi się, że prywatni przewoźnicy mają większe uprawnienia; nie jeżdżą na niedochodowych liniach. Trzeba wprowadzić równe zasady.
Podobną receptę co Pruszkowski daje Elżbieta Lasota (Kochamy Lublin): – Jeśli ten system sprawdził się w innych miastach, trzeba z niego skorzystać. Prywatyzacja MPK może stworzyć nowe możliwości, np. utworzenie linii nocnych – twierdzi Lasota.
Prywatyzację popiera też kandydat UPR. Nie ma złudzeń. – MPK będzie miejscem gry polityków i związków zawodowych. MPK jest łupem politycznym – mówi Marian Kowalski. Inną wizję firmy ma Platforma Obywatelska. – Zastanawiam się nad wydzieleniem z MPK trolejbusów, tak jak zrobiono to w Gdyni. Tam się to sprawdziło – twierdzi Adam Wasilewski.
Ale najprostsze rozwiązanie ma Sławomir Sikorski, kandydat Polskiej Partii Pracy: Trudno mi się wypowiadać, jak zmienić sytuację w przedsiębiorstwie.