Były prezes i członek rady lubelskiego Centrum Innowacji i Transferu Technologii zostali zatrzymani. Grzegorz W. i Piotr K. mieli wyłudzić ponad pół miliona złotych dotacji na start-up z branży kosmetycznej. – Firma niczego nie wyprodukowała, a podejrzani przejęli pieniądze – dowodzą śledczy.
Postępowanie w tej sprawie prowadzą Prokuratura Regionalna w Lublinie oraz policjanci z komendy wojewódzkiej. Do wyłudzenia pieniędzy miało dojść w 2015 r. 590 tys. zł na inwestycję w start-up przyznała Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości.
W ubiegłym tygodniu zatrzymano lekarza Piotra K. oraz Grzegorza W. Pierwszy z nich w okresie objętym zarzutami zasiadał w Radzie Inwestycyjnej działającej przy Centrum Innowacji i Transferu Technologii. Z kolei Grzegorza W. był prezesem CIiTT. Obaj usłyszeli zarzuty dotyczące wyłudzenia mienia znacznej wartości.
Po przesłuchaniu prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Piotra K. i Grzegorza W. Motywował to wysoką karą grożącą podejrzanym oraz obawą matactwa. Sąd zastosował tymczasowy aresztowanie i wyznaczył kaucję odpowiednio 220 tys. zł i 100 tys. zł. Obaj podejrzani wpłacili kaucję i zostali na wolności. Grozi im do 10 lat więzienia.
Prokuratorskie śledztwo dotyczy działalności CIiTT stworzonego przy Lubelskim Parku Naukowo-Technologicznym Sp. Z o.o. Ośrodek powstał z myślą o „lepszym wykorzystaniu potencjału intelektualnego i technicznego” lubelskich uczelni. Miał również ułatwiać transfer wyników prac naukowców do różnych branż gospodarki. Pieniądze na realizację tych ambitnych planów wykładała Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości.
Centrum zajmowało się wyszukiwaniem osób, które chciały zrealizować swoje rewolucyjne pomysły w biznesie. Zgłoszone projekty najpierw poddawano analizom ekonomicznym i technologicznym. Potem powstawał biznesplan i sprawdzano możliwości wprowadzenia produktu lub usługi na rynek.
Po uzyskaniu zgody PARP zakładana była spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, tzw. start-up. Centrum wspierało ją pieniędzmi z PARP, kupując część jej udziałów. Pozostałe udziały trafiały m.in. do pomysłodawcy. Śledczy dowodzą, że pieniądze z dotacji nie zawsze były wykorzystywane zgodnie z prawem.
– Piotr K. wspólnie z prezesem zarządu CIiTT Grzegorzem W. namówili kolejną osobę do kupna udziałów w nieaktywnej gospodarczo spółce. Następnie firma złożyła wniosek o pieniądze z PARP. Z dokumentacji wynikało, że spółka chce produkować innowacyjny preparat o działaniu antycellulitowym – tłumaczy Piotr Marko, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
Pomysł został zaakceptowany. Utworzono więc nową spółkę, która dostała wsparcie w wysokości 590 tys. zł.
– Prezes spółki na polecenie Piotra K. wypłacił w gotówce 580 tys. zł., z czego przekazał mu 520 tys. zł, a resztę przeznaczył dla siebie. Spółka nie podjęła żadnej faktycznej działalności – dodaje prokurator Marko.
W ramach śledztwa toku dotychczasowego postępowania zarzuty usłyszało w sumie cztery osoby. Sprawa ma charakter rozwojowy. Piotr K. i Grzegorz W. nie przyznali się do winy.