Jeszcze w tym miesiącu powinno ruszyć śledztwo w sprawie Bike Parku. Nie będzie tanie. Biegli, którzy mają zbadać niszczejący tor wyceniają swoją pracę na co najmniej 30 tys. zł
Formalnie, śledztwo w sprawie toru rowerowego wszczęto rok temu. Postępowanie stanęło jednak w miejscu, bo prokuratura nie mogła znaleźć biegłych, gotowych zbadać obiekt. Śledczy zwracali się z wnioskami do uczelni, ale bez powodzenia. Wykonania ekspertyzy odmówiła np. Politechnika Lubelska. W tej sytuacji prokuratura rozpoczęła poszukiwania „prywatnych” ekspertów. Wpłynęły trzy oferty.
– W przypadku jednej z nich czekamy jeszcze na doprecyzowanie warunków finansowych – informuje Paweł Kukuryk, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Lublin Północ. – Eksperci powinni jeszcze uściślić, ile czasu potrzebują na przygotowanie opinii. Zebranie tych informacji powinno zająć kilka dni.
Dwie z przesłanych już ofert opiewają na 30 i 48 tys. zł. Ze wstępnych ocen wynika, że zbadanie toru i przygotowanie ekspertyzy powinno zająć fachowcom około trzech miesięcy.
– Myślę, że jeszcze w sierpniu wybierzemy jedną z ofert i biegli rozpoczną pracę – zapowiada Kukuryk.
Tor rowerowy przy ul. Janowskiej zamknięto w lipcu ubiegłego roku. MOSiR musiał wyłączyć obiekt z użytkowania, bo tak polecił nadzór budowlany. Bike Park został zrujnowany przez ulewne deszcze. Część ziemnych przeszkód została rozmyta. Powstały w nich niebezpieczne dla rowerzystów zapadliska.
Zlecone wówczas ekspertyzy wykazały, że już na etapie projektowania i budowy popełniono liczne błędy. Poszczególne elementy toru nie były odpowiednio umocnione. Najlepiej byłoby zbudować tor od początku.
Oddany w 2010r. tor kosztował 3 mln zł. Po zamknięciu obiektu śledczy postanowili sprawdzić, kto z urzędników odpowiada za to, że za publiczne pieniądze powstał bubel. W grę wchodzi np. działanie na szkodę miasta.
– Na obecnym etapie wolałbym się nie wypowiadać na temat konkretnych zarzutów – dodaje Kukuryk. – Poczekajmy z tym na wyniki pracy biegłych.
Przynajmniej do tego czasu nikt nie będzie mógł korzystać z toru. MOSiR nie może również prowadzić tam żadnych prac porządkowych czy rozbiórkowych. Śledczy przypominają, że Bike Park powinien pozostać „w stanie nienaruszonym” by umożliwić biegłym przeprowadzenie ekspertyzy. W tej sytuacji plany specjalistów mogą pokrzyżować tylko ulewy.