Radzyński urząd pracy wysłał do pracy w miejscowym Sądzie Rejonowym mężczyznę, który był wcześniej przez ten sąd skazany. Mężczyzna już od trzech miesięcy odbywa tam staż absolwencki. Dorota Domańska, prezes sądu dowiedziała się o sprawie wczoraj od reportera DW.
Po ściągnięciu akt sprawy i danych osobowych z archiwum potwierdziła nasze informacje: 23-letni mężczyzna, który został skierowany do sądu na staż absolwencki przez Powiatowy Urząd Pracy w Radzyniu Podlaskim, ma na swym koncie wyrok.
Stażysta na czteromiesięczny staż trafił do sądu w kwietniu. Skierowano go do wydziału rodzinnego. Akta jego sprawy karnej przechowywane są po sąsiedzku, w wydziale karnym. Wynika z nich, że w grudniu 2000 r. w Żakowoli (gm. Kąkolewnica) brał udział w bójce. Latem 2001 r. zapadł wyrok. Został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Wyrok szybko się uprawomocnił, bo nikt się nie odwoływał. W czerwcu br. do wydziału grodzkiego wpłynął wniosek o ukaranie go za jazdę po pijanemu. Policja stwierdziła, że miał nieco ponad 0,2 promila alkoholu.
Stażysta w sądzie pomaga pracownikom w ich obowiązkach. Ma dostęp do akt i tajemnicy służbowej. Wykonuje proste czynności sądowe, np. zszywanie akt, wysyłanie wezwań itp. Wynagrodzenie dla stażysty płaci urząd pracy.
Prezes Domańska uważa, że osoby przysyłane przez urząd pracy do sądu powinny być przez tę instytucję sprawdzone. - Czuję się wprowadzona w błąd i potraktowana niepoważnie przez UP - mówi prezes. - My tylko tworzymy miejsce pracy, a dokumentacja absolwenta jest przygotowywana przez urząd pracy.
Prezes zapowiada, że karany stażysta natychmiast zostanie odsunięty od dostępu do akt. Porozumie się też z urzędem pracy, żeby do takich przypadków w przyszłości już nie dochodziło.
W radzyńskim urzędzie pracy nikt nie chciał komentować sprawy. Kierownik Anna Ilczuk jest na urlopie, a tylko ona może to zrobić - powiedziano nam.
Okazuje się, że problem dotyczy też absolwentów zatrudnionych w innych sądach. W Sądzie Rejonowym w Lublinie na staż absolwencki zostało przyjętych kilkadziesiąt osób. Tu również ani urząd pracy, ani sąd nie sprawdziły czy nie znalazł się wśród nich ktoś z kryminalną przeszłością. Danych o karalności wymaga się tylko od pracowników zatrudnianych na umowę o pracę.
- Nie występujemy o zaświadczenie o karalności absolwentów kierowanych na staż - przyznaje Józef Prokopiuk, zastępca kierownika Miejskiego Urzędu Pracy w Lublinie. - Zakładamy, że młody człowiek nie wszedł jeszcze w konflikt z prawem. Zastanowimy się jak rozwiązywać takie problemy.