Szereg nieprawidłowości wytknęli urzędnicy marszałka, którzy skontrolowali Wojewódzkie Biuro Geodezyjne. Wskazane uchybienia zajmują zdecydowaną większość z liczącego 15 stron wystąpienia pokontrolnego.
Przykładowo, do marca 2013 roku w biurze pracowała specjalistka ds. informatyki, której bezpośrednim przełożonym był jej mąż. Rzecz w tym, że tego zabrania ustawa o pracownikach samorządowych.
Wytknięto też szastanie pieniędzmi z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, z którego niezgodnie z przepisami sfinansowano m. in. zakup wiązanek kwiatowych czy słodyczy, którymi obdarowano pracownice jednostki z okazji Dnia Kobiet. Równie ciekawym przypadkiem jest wydanie 3 tysięcy złotych na… bezpłatne szkolenie BHP. Kontrolerów nie przekonały wyjaśnienia, że pieniądze były przeznaczone na zorganizowanie tzw. części kulturalnej, która miała "uatrakcyjnić spotkanie i spowodować pełną frekwencję na sali”.
W dokumentach pokontrolnych jest też informacja o abonamencie telefonicznym opłacanym za numer telefonu w należącym do biura ośrodku wypoczynkowym w Okunince nad Jeziorem Białym. Kontrolerzy podważyli sens opłacania całorocznego abonamentu w przypadku ośrodka otwartego tylko w okresie wakacyjnym i sugerowali kupno telefonu komórkowego na kartę.
Nieprawidłowości dopatrzono się też w przypadku naboru na stanowisko głównego specjalisty do spraw zarządzania, wdrażania i promocji, którego nie przewiduje regulamin organizacyjny jednostki. Co ciekawe, tę funkcję objął 70-letni dziś Stanisław Golec. Były wieloletni dyrektor WBG w kwietniu 2013 roku zrezygnował z funkcji po tym, jak bez zgody marszałka wypłacił sobie ponad 100 tys. zł w ramach nagród. Wczoraj nie było go w pracy.
Z kolei obecny szef jednostki mówi, że zna wyniki kontroli. - Regulujemy i staramy się usuwać wskazane nieprawidłowości. Zatwierdziliśmy już nowy statut biura oraz regulamin organizacyjny - mówi Przemysław Zaleski, dyrektor WBG.