Połowa kamienicy należy do miasta. Druga - do prywatnych osób. Ale nowego zarządcę jednostronnie wyznaczyły władze miasta. Pozostali właściciele twierdzą, że pod rządami miasta kamienica popadnie w ruinę.
A bałagan już był. Na brud i brak remontów mieszkańcy uskarżali się przez kilka lat, gdy kamienicą zarządzała spółka ADE-EM Centrum (powstała z MZBM, czyli miejskiej administracji). Niezadowoleni z jej usług współwłaściciele budynku protestowali w Urzędzie Miasta. Walka trwała długo. Aż dwa lata temu administratorem został Marcin Błażyński.
- I zapanował spokój - mówią zgodnie ci współwłaściciele kamienicy, którzy przyszli na spotkanie z Dziennikiem. Potwierdzają to w miejscowym komisariacie. Przyznają to nawet w komendzie miejskiej. - Od kiedy pan Błażyński zarządza kamienicą nr 38, zapanował tam porządek - potwierdza Agnieszka Pawlak z lubelskiej policji. - Wyremontował bramy. Wciąż przegania stamtąd uciążliwy dla otoczenia "element”.
Jak grom z jasnego nieba spadła na Błażyńskiego wiadomość z Urzędu Miasta. Trzy miesiące temu Wydział Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami wysłał mu pismo z informacją, że współwłaściciele odwołali go z funkcji zarządcy. A potem, że większością udziałów zdecydowali o wyborze nowego zarządcy, wskazanego przez miasto. Przekazanie budynku miało nastąpić 31 stycznia. Ale do tego nie doszło.
- Nie oddałem dokumentacji kamienicy, bo miasto złamało prawo - mówi Błażyński. - To nie jest wspólnota mieszkaniowa, gdzie do wyboru zarządcy potrzeba zgody właścicieli mających ponad połowę udziałów. To współwłasność. I niezbędna jest zgoda wszystkich, a nie tylko miasta, które mając połowę udziałów w budynku i poparcie kilku innych współwłaścicieli, chciało przeforsować swoją decyzję.
Co więcej, sami urzędnicy przyznają, że ustanowienie nowego zarządcy było niezgodne z prawem. - Dlatego nie podpisaliśmy jeszcze z nim umowy - tłumaczy Mirosław Bielawski, zastępca dyrektora Wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami UM. - A ponieważ wszyscy właściciele nie mogą się zgodzić co do wyboru administratora, to spór rozstrzygnie sąd.